w

Utalentowane urzędniczki z Polkowic

Autorkami pięknej prezentacji rękodzieła są Elżbieta Alt i Bożena Maciejowska. W urzędzie nie ma chyba osoby, która nie znałaby artystycznych zdolności obu pań. Urzędniczki często bowiem obdarowują swoje koleżanki i kolegów własnoręcznie zrobionymi rzeczami.

Bożena Maciejowska, urzędniczka z 26-letnim stażem, specjalizuje się w tworzeniu bukietów i stroików ze świeżych kwiatów i innych darów natury – szyszek, gałązek czy mchów. Po „produkty” do zrobienia niesłychanie ciekawych stroików, nie chodzi do sklepu, ale, najczęściej, do lasu.

– Pochodzę z Kotlicy Kłodzkiej. Mieszkałam pod lasem i zawsze spędzałam w nim wiele godzin. Podczas spacerów zawsze coś zbierałam i przynosiłam do domu. Kiedyś spróbowałam coś z tych darów natury zrobić i… tak się zaczęło – wspomina Bożena Maciejowska.

Choć pani Bożenka przekonuje, że tworzenie z darów natury, to tylko jej hobby, nie bez znaczenia jest fakt, iż jej córki musiały odziedziczyć po mamie artystyczne zdolności. Magda jest po historii sztuki, a Ania ukończyła łódzką filmówkę.

– Rodzina zawsze wspiera mnie w moich zainteresowaniach i często wspólnie zasiadaliśmy do stołu i układaliśmy stroiki. To wspaniały sposób na wspólne spędzanie czasu, ale i relaks. Teraz, przed świętami, najchętniej tworzę słuchając kolęd. Zawszę mogę liczyć na dobrą radę mojego męża Leszka, który jest współtwórcą wielu moich prac – mówi B.Maciejowska.

Z kolei dla Elżbiety Alt rękodzieło jest jak uzależnienie. Uwielbia godzinami tworzyć najróżniejsze dekoracje – obszywać materiałem bombki, ozdabiać przedmioty metodą decoupagu. Lubi również wyszywać haftem krzyżykowym oraz wymyślać coraz to nowe projekty i dekoracje. Jej przygoda z rękodziełem zaczęła się w dzieciństwie. Jej pierwszą nauczycielką była mama. Z biegiem lat sama zaczęła próbować swoich sił stosując najróżniejsze techniki. Pani Ela uchodzi w urzędzie za osobę, która potrafi zrobić coś z niczego. Ma przy tym niesamowite pomysły. Dla koleżanki z wydziału, która urodziła dziecko, zrobiła tort z… pampersów. Stworzyła go z czteroletnim synkiem Dawidem.

– Ela potrafi nas zadziwiać. Jak była w ciąży zrobiła piękną, unikatową wyprawkę dla swojego dziecka. Zadbała nawet o takie szczegóły, jak ozdobienie pościeli do dziecięcego łóżeczka – opowiada jedna z koleżanek z pracy.

Jak mówi Pani Ela, jej pierwszym krytykiem jest mąż Mariusz, który wspiera ją mimo iż jej hobby jest bardzo czasochłonne. Z kolei synek, jest wspaniałym towarzyszem przy pracy i, co ważne, pomocnikiem. Jak mówi, Dawid zadziwia ją wielką cierpliwością i ciekawymi pomysłami.

– Nie uważam się za artystkę, choć to co robię, wiąże się z potrzebą tworzenia. Jedno jest pewne, że rękodzieło to moja wielka pasja, która w pełni mnie pochłonęła. Jak zasiadam do kolejnego zadania, nie ma mnie dla nikogo… – mówi Elżbieta Alt.

Zapraszamy do obejrzenia wystawy w holu ratusza w Polkowicach (Rynek 1).

Zakazywać, czy wychowywać? – pyta branża piwowarska

Kaspersky Internet Security 2012 produktem roku 2011 wg redakcji polskiej edycji magazynu PC World