Wycofanie się chińskiego koncernu Covec z kontraktu na budowę 50-kilometrowego odcinka autostrady A2 pomiędzy Łodzią i Warszawą zmniejszyła niemal do zera szanse na ukończenie tej inwestycji przed Euro 2012. „Informacja o planach zerwania umowy przez Covec jest szokiem dla wszystkich – uważa Witold Prandota, kierownik Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji polskiej ambasady w Pekinie. Według dyplomaty Chińczycy niewłaściwie oszacowali koszty przedsięwzięcia i nie są w stanie zapewnić płynności finansowej na budowie. Na początku maja pole budowy opuścili podwykonawcy, którym chińskie konsorcjum zalega z wypłatą dziesiątek milionów złotych. Ministerstwo Infrastruktury zapewnia, że prace zostaną wznowione w lipcu. Wciąż jednak nie wiadomo, kto i za ile dokończy przerwaną inwestycję.
„Chiński” fragment A2 nie jest jedynym autostradowym odcinkiem w Polsce, którego budowę wstrzymano ze względu na złą kalkulację kosztów inwestycji. Problem z oszacowaniem wydatków miało także polsko-mołdawskie konsorcjum NDI, budujące autostradę A4 z Wierzchosławic do Dębicy. Generalny wykonawca zażądał za wykonanie umowy więcej pieniędzy i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zerwała z nim umowę. Nikłe są także szanse na realizację 35-kilometrowej trasy z Tarnowa do Dębicy. NDI, które wygrało przetarg również na wykonanie tego odcinka (zaoferowała najniższą cenę: 1,34 mld zł), odstąpiło jednak do podpisania umowy. Spadek po NDI objęło polsko-irlandzkie konsorcjum. Umowa przewiduje, że obiekt zostanie oddany rok po Euro i kosztować będzie 1,75 mld zł.
Z drugiej jednak strony, presja czasu, związana z przygotowaniami do Mistrzostw, powoduje, że firmy zawyżają koszty inwestycji. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w Poznaniu. Miasto zrezygnowało z realizacji kluczowego projektu – przedłużenia trasy Poznańskiego Szybkiego Tramwaju do Dworca Zachodniego ponieważ w budżecie zabrakło pieniędzy. Urzędnicy zarezerwowali na ten cel 102 miliony złotych, tymczasem najniższa oferta zgłoszona w przetargu zakłada koszt inwestycji w wysokości 127 milionów. „Nie będziemy w tej chwili składali wniosku do rady o zmianę budżetu –ogłosił prezydent Poznania Ryszard Grobelny „Naszym zdaniem kosztorys został zrobiony dobrze, ale firmy, które złożyły oferty, chyba doliczyły sobie dodatkową premię, wiedząc, że Poznań musi z tą inwestycją zdążyć przed Euro 2012”. Inwestor unieważnił przetarg i na przedłużenie trasy PST poznaniacy poczekają jeszcze kilka lat. Z powodu braku środków zrezygnowano już z poszerzenia ulicy Obornickiej (wylotowa droga z Poznania S11 w kierunku Piły).
Radni nie mieli obiekcji z przeznaczeniem dodatkowych 92 mln zł na prace związane z modernizacją stadionu miejskiego. Chodziło o inwestycje wokół areny m.in. o budowę parkingów, kolektora ściekowego i zagospodarowania terenu wokół obiektu. „Dodatkowych" 25 milionów na budowę zażądał także wykonawca wrocławskiego stadionu. Firma Max Boegl twierdziła, że koszty wzrosły z powodu ostrej zimy. Argument klimatyczny przekonał radnych, którzy wygospodarowali dodatkowe środki.
Autor: Marcin Rogoziński, Panelbudowlany.pl