Czy cyfrowe waluty uratują nas od globalnej zapaści ekonomicznej?
Podczas tegorocznego World Economic Forum postawiona została teza, że CBDC (Central Bank Digital Currency) mogą stać się narzędziem w stabilizacji rozchwianych pandemią rynków. Upowszechnienie tej formy cyfrowych walut wydaje się dziś kwestią czasu. Wiele głosów wskazuje jednak na to, że odsłoni ona zupełnie nowe wyzwania społeczne.
Rok 2022 okazał się szczególnie dynamiczny pod względem rozwoju sektora fintech. Ogromna zmienność i niepewność na rynkach finansowych, w tym zwłaszcza wysoka inflacja, skłoniła państwa do znaczącego przyspieszenia projektów wdrożenia walut cyfrowych. Zwłaszcza w krajach słabiej rozwiniętych proponowane są one jako remedium na przewidywany kryzys. Jeszcze mocniej w tę stronę idą kraje aspirujące do samowystarczalności finansowej i uniezależnienia się od tzw. zachodnich przepływów, w tym zwłaszcza dolara. Osobnym spektrum państw zainteresowanych cyfrowym pieniądzem są reżimy autorytarne.
CBDC (Central Bank Digital Currency) – cyfrowy pieniądz emitowany przez państwowe instytucje – już teraz wykorzystywany jest do przeprowadzania transakcji między bankami komercyjnymi. Jego wprowadzenie do powszechnego obiegu zaoferuje wirtualny odpowiednik tradycyjnej waluty również konsumentom, nie tylko instytucjom.
Systemy finansowe mogą wtedy zmienić się w niespotykanej do tej pory skali – CBDC mają potencjał, by długofalowo wypierać wszystkie znajdujące się obecnie w użyciu rozwiązania płatnicze. Według analityków Bank of America jesteśmy na progu „najbardziej znaczącego postępu technologicznego w historii pieniądza”.
– Wdrożenie CBDC w sektorze bankowym może oznaczać całkowitą zmianę w dostępie do źródeł finansowania, marginalizację roli deponentów i przejście od modelu bankowości uniwersalnej do modelu bankowości specjalistycznej (inwestycyjnej) – Twierdzi Małgorzata Zaleska przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach Polskiej Akademii Nauk.
CBDC rozpowszechnia się w szybkim tempie
Według Rady Atlantyckiej 114 krajów na całym świecie bada wprowadzenie CBDC, a 18 krajów G20 jest na zaawansowanym etapie wprowadzania takiego rozwiązania. Dla porównania, w maju 2020 roku tylko 35 krajów rozważało przyjęcie cyfrowej waluty. W raporcie BIS (Bank for International Settlements) już 9 na 10 banków centralnych na świecie analizuje CBDC [https://www.bis.org/publ/bppdf/bispap125.pdf].
Cyfrowy Juan w Chinach jest dziś najczęściej używaną CBDC na świecie. W dniu otwarcia Olimpiady w Pekinie (luty 2022) przewyższył Visę w liczbie dokonanych transakcji.
Zainteresowanie wywołało pilotażowe uruchomienie e-rupii w Indiach w grudniu 2022 r. Pilotaż ograniczony jest do bankierów i wybranych klientów detalicznych, biorąc jednak pod uwagę prezydencję Indii w G-20, ich podejście do CBDC i wyniki e-rupii, mają one możliwość wpływania na pozostałe 18 krajów G-20 i na ich własne wdrożenia.
W Europie, w pierwszych tygodniach stycznia EBC (European Central Bank) zakończył i wstępnie podsumował etap konsultacji społecznych wokół cyfrowego euro. Zainteresowanie badaniem było rekordowe – internetowy kwestionariusz wypełniło ponad 8,2 tys. osób i podmiotów. Z pierwszych analiz wynika, że respondenci (firmy, organizacje branżowe, ale także konsumenci) od nowej formy pieniądza oczekują przede wszystkim prywatności transakcji (41 proc.), bezpieczeństwa oraz ogólnoeuropejskiego zasięgu.
Czy CBDC są tym samym, co kryptowaluty?
W obu przypadkach mowa o pieniądzu cyfrowym, działającym najczęściej w oparciu o technologię blockchain. Różnicę stanowią zasady regulujące użytkowanie tej technologii.
W przypadku CBDC pełny nadzór nad walutą sprawuje bank centralny danego kraju. To on (a więc pośrednio rząd) decyduje o jej wolumenie. Może śledzić każdą z dokonywanych transakcji – co na blockchainie ma miejsce zawsze, choć zakres możliwych do zdobycia informacji bywa różny – ale także na przykład ustanawiać okres ważności tego pieniądza czy też ograniczać lokalizację, w której można go użyć, a nawet cel wydatku.
Kryptowaluty funkcjonują zaś niezależnie od tradycyjnych systemów bankowych czy rządowych. Są zdecentralizowane, tj. kontrolowane tylko przez protokół peer-to-peer, oparty o kryptografię. To sieć, a nie instytucja, poprzez swoje reguły Zwolennicy łączą je z takimi wartościami, jak wolność jednostki, odrzucenie ładu korporacyjnego i monopolu banków na dystrybucję pieniądza, szybkość i anonimowość płatności. Warto zaznaczyć, że do realizacji transakcji nie są potrzebne inne dane, niż adres blockchain, co niesie całkiem przyzwoitą gwarancję anonimowości zawieranych transakcji.
– W przeciwieństwie do CBDC, które wymagają odgórnego wdrożenia, BTC organicznie zakorzenia się na wszystkich poziomach społeczeństwa. Od korporacji, po osoby o wysokich dochodach i menedżerów aktywów, a podobno nawet państwowe fundusze majątkowe: przejście na BTC ma miejsce. I nie są to tylko instytucjonalne pieniądze, które się przemieszczają. Inicjatywy oddolne pracują nad promowaniem adopcji bitcoina na poziomie lokalnym – twierdzi Ben Caselin z AAX.
Ryzyka
Dzięki walutom cyfrowym rządy mogą skutecznie manipulować aktywami swoich obywateli za pośrednictwem banków centralnych – zwiększając lub zmniejszając salda lub ustalając okres żywotności pieniądza. Państwa w ten sposób uzyskują narzędzie wpływu na inflację.
Większe obawy budzi kwestia anonimowości użytkowników CBDC i wynikające z niego możliwości kontroli obywateli przez rząd. Centralizacja sprawia, że politycy zyskują ma możliwość nawet odcięcia ich od środków do życia. W przypadku dojścia do etapu wyeliminowania gotówki, zakres tej ingerencji może oszołomić.
USA, UE i Turcja już teraz jasno deklarują połączenie własnej CBDC z systemem identyfikacji cyfrowej obywateli.
Oczywiście już teraz anonimowość naszych wydatków jest niewielka – kiedy płacimy kartą bank dokładnie wie, w której galerii i ile zostawiliśmy pieniędzy. Rząd natomiast ma możliwość pozyskać te informacje od banków. Jak przekonaliśmy się w lutym 2022 r. na przykładzie Kanady, już teraz rząd ma możliwość odciąć od środków do życia tych, którzy nie chcą mu się podporządkować. Jednak w przypadku, gdy to banki prowadzą rachunki, to bank może próbować przeciwstawić się, mówiąc politykom „nie” oraz rozpoczynając własną kampanię polityczną, która zmobilizuje ludzi do walki z politykami. W przypadku waluty cyfrowej rząd po prostu będzie odcinać ludzi od środków do życia, bez pośredników. Programując walutę, rząd może zmusić ludzi do robienia tego, co chce, nakładając na nich koszty i manipulując nimi, na przykład poprzez różnice w oprocentowaniu kredytów.
Czy niedługo każdy z nas będzie potrzebował portfela cyfrowego?
Nie tylko rozszerzające się po świecie projekty CBDC, ale i rosnąca, mimo załamań, adopcja kryptowalut wskazują na to, że w nadchodzących latach obieg gotówki zostanie znacznie zmniejszony lub nawet wyeliminowany. Cyfrowa forma pieniądza równa się cyfrowemu do niego dostępowi, a zatem potrzebne, a z czasem niezbędne będą również cyfrowe portfele. Istniejące w tej chwili rozwiązania dzielą się ogólnie na portfele „hot” – zapewniające rezalizację transakcji wprost w internecie, przez co używanie ich jest szybkie i wygodne, oraz portfele „cold” – które przechowują klucze transakcji offline. Niektórzy jako portfel traktowane konta zakładane bezpośrednio na giełdach kryptowalutowych – to już skrajność pod względem bezpieczeństwa.
Na przestrzeni ostatnich lat liczne, w tym wielkoskalowe ataki hakerskie na giełdy i platformy oraz liczne oszustwa phishingowe kwestionują bezpieczństwo aktywów gromadzonych online, jednak łatwość korzystania z tych narzędzi nadal dla wielu użytkowników przeważa. Od używania urządzeń elektronicznych, czyli portfeli sprzętowych, powstrzymuje z kolei strach przed utratą samego urządzenia.
Portfel cyfrowe są obowiązkowe narzędzie dla każdego korzystającego z wirtualnych aktywów. Traktowanie kryptogiełdy jako miejsca nie tylko do handlowania, ale również przechowywania wirtualnych aktywów jest ogromnym błędem. O ile giełdy faktycznie pozwalają tanio i wygodnie wymieniać kryptowaluty, tak w tej drugiej roli nie sprawdzają się. Posiadanie portfela sprzętowego daje pełną kontrolę nad posiadanymi aktywami i wiąże się z mniejszym ryzykiem ich utraty.
Portfele sprzętowe to niewielkie urządzenia, na których można zainstalować aplikacje przeznaczone do przechowywania bitcoina i kryptowalut. Możemy je połączyć z komputerem lub urządzeniem mobilnym, na którym zainstalowane jest oprogramowanie do zarządzania kontem. W ten sposób możemy wykonywać płatności w codziennym życiu. Przy odpowiedniej konfiguracji oraz silnym kodzie PIN, zdeponowane cyberwaluty są całkowicie bezpieczne i nie mogą zostać skradzione przez hackerów – tłumaczy Jakub Żurawiński, współwłaściciel Bitfold