10 000 lat spokoju zamienione na jedno pokolenie chaosu – analiza z maja 2025 roku ujawnia brutalną prawdę o zmianach klimatu. To, co kiedyś było anomalią, dziś może być prognozą pogody! W dobie kryzysu klimatycznego zrównoważone budownictwo staje się koniecznością, nie opcją. W Europie Zachodniej czy Turcji zielone technologie budowlane to już standard. W Polsce – nadal bariera. Czy mamy szansę dogonić ekologiczne trendy, zanim presja regulacyjna i klimatyczna nas do tego zmusi?
Kontekst globalny i europejski
Pożary lasów na Syberii czy powodzie na terenach, na których do tej pory panowała susza – zmiany klimatyczne już z nami są, a my musimy się do nich dostosować. W kwietniu 2025 roku odbyła się konferencja GBCI Europe Circle 2025, podczas której eksperci dyskutowali m.in. o integracji systemu zintegrowaniu jednego z zielonych certyfikatów – LEED (Leadership in Energy and Environmental Design) z kryteriami unijnej taksonomii środowiskowej. Podkreślono, że w Europie zarejestrowano ponad 2000 nowych projektów LEED w 2024 roku. W czołówce krajów z największą liczbą certyfikowanych budynków znalazły się Włochy i Turcja.
Budownictwo odpowiada za blisko 38% globalnych emisji CO₂ – więcej niż transport i przemysł razem wzięte. W Unii Europejskiej kluczową rolę odgrywają regulacje takie jak: Europejski Zielony Ład, pakiet Fit for 55 oraz unijna Taksonomia, która klasyfikuje inwestycje jako „zrównoważone” m.in. na podstawie śladu węglowego i efektywności energetycznej. Coraz większe znaczenie mają również standardy ESG – inwestorzy instytucjonalni oczekują, że aktywa, w tym nieruchomości, będą zgodne z zasadami zrównoważonego rozwoju – coraz częściej pojawiają się także instrumenty rynkowe, które inwestują wyłącznie spółki z wysokimi standardami ESG.
Zielone budownictwo w liczbach – to nadal margines
Według raportu PLGBC z 2025 roku w Polsce funkcjonuje już ponad 1 400 budynków z różnymi certyfikatami środowiskowymi, takimi jak BREEAM, LEED, WELL czy DGNB. W porównaniu z 2023 rokiem to wzrost o 15%, co pokazuje rosnącą popularność certyfikacji. Jednak nadal stanowią one jedynie ułamek rynku – mniej niż 3% wszystkich budynków w kraju. Najbardziej zaawansowane pod względem zielonego budownictwa są sektory biurowy i logistyczny. Tymczasem budownictwo mieszkaniowe, szczególnie indywidualne, pozostaje w tyle. Dlaczego?
Jedną z przeszkód mogą być koszty – budowa zrównoważonego obiektu jest droższa niż w przypadku budynków tradycyjnych. Wynika to m.in. z wyższych cen materiałów, konieczności angażowania wyspecjalizowanych firm czy samych procedur certyfikacji. Brakuje systemowych mechanizmów wsparcia – subwencji czy ulg podatkowych. W Polsce nie istnieją jednoznaczne krajowe standardy budownictwa zrównoważonego. Ustawodawca nadal nie premiuje dekarbonizacji sektora, a standardy energetyczne pozostają na minimalnym wymaganym poziomie zgodności z prawem UE.
Niektórzy deweloperzy traktują „zielone” rozwiązania jako element marketingu, a nie realnej zmiany. Wciąż dominuje krótkoterminowe myślenie: jak zminimalizować koszty i maksymalizować zysk. Brakuje świadomości, że inwestycje w efektywność energetyczną zwracają się w dłuższej perspektywie.
Co może przyśpieszyć transformacje, czy zielone budownictwo jest w Polsce możliwe?
Dyrektywa EPBD 2024 wymusi m.in. wprowadzenie „paszportów renowacyjnych” i osiągnięcie zerowego śladu węglowego budynków do 2050 r. To ambitny cel, ale nie nierealny – pod warunkiem jasnych regulacji i skutecznego wykorzystania funduszy z KPO – mówi Piotr Serafin, ekspert ds. systemów instalacyjnych w Uponor (GF Building Flow Solutions). Choć budownictwo mieszkaniowe w Polsce wciąż ma sporo do nadrobienia, coraz częściej to inwestorzy dopytują o emisję wbudowaną, materiały niskoemisyjne i cykl życia budynku. Potrzebujemy impulsu by wykorzystać technologie, które już dziś realnie zmniejszają ślad węglowy i podnoszą wartość nieruchomości: od nowoczesnych izolacji po fotowoltaikę, pompy ciepła i inteligentne zarządzanie energią. Z danych Komisji Europejskiej wynika, że instalacje grzewcze, chłodnicze i CWU (Ciepła Woda Użytkowa) odpowiadają za aż 80% zużycia energii w mieszkaniach. Modernizacja tych systemów to najprostsza droga do niższych rachunków i zmniejszenia śladu węglowego – dodaje
Więc – czy w Polsce jest możliwe zielone budownictwo? Odpowiedź brzmi: tak, ale nie samo z siebie. Potrzebujemy silnych bodźców – prawnych, ekonomicznych, edukacyjnych. Scenariusz optymistyczny zakłada, że do 2030 roku zielone budynki stanowić będą 20% nowej zabudowy w Polsce, o ile krajowy system certyfikacji (Zielony Dom, Zielone Szkoły) zostanie przyjęty i zyska wsparcie publiczne. Niestety bez sprawnych decyzji politycznych i mobilizacji branży Polska pozostanie w ogonie Europy.