– W tej chwili licea przeżywają gorący okres przygotowania do poważnych zmian organizacji pracy od przyszłego roku w klasach pierwszych – mówi Ewa Drozdowska, dyrektor SLO STO przy Fabrycznej. – I muszą znaleźć swój sposób na wprowadzenie tych zmian. Jednym z naszych pomysłów jest nawiązanie współpracy z wykładowcami z białostockich uczelni.
To też powrót do tradycji szkoły, która 22 lata temu powstała z inicjatywy pracowników naukowych instytutu matematyki Filii Uniwersytetu Warszawskiego.
Co mieliby robić akademiccy wykładowcy w liceum? W SLO STO będą uczyć nowych przedmiotów, które pojawią się w drugich klasach i wspomagać nauczycieli przedmiotów rozszerzonych.
Nowa podstawa programowa zmienia bowiem zakres nauczania w liceach. Pierwsze klasy będą tylko i wyłącznie ogólne, a ich uczniowie będą uczyć się tylko podstawowych przedmiotów. Ich nauka kończy się w pierwszej klasie. W drugiej wchodzą rozszerzenia i wtedy też pojawiają się dodatkowe, zupełnie nowe przedmioty – przyroda, zajęcia artystyczne, ekonomia w praktyce, historia i społeczeństwo, edukacja dla bezpieczeństwa. Jednocześnie nowa reforma daje wiele możliwości twórczym nauczycielom i dyrekcjom w wyborze form przekazywania wiedzy z tych przedmiotów w ramach programów autorskich. W myśl nowych przepisów bowiem programy autorskie nie wymagają zatwierdzenia przez MEN, za to po zatwierdzeniu programu przez dyrektora, staje się on obowiązkowy dla uczniów szkoły.
– To znakomita okazja do poszukiwań nowych sposobów kształcenia – mówi Ewa Drozdowska. – Dlatego, chcemy powrócić do ścisłej współpracy z pracownikami białostockich uczelni, aby dać uczniom dodatkową możliwość na rozwój zainteresowań.
Szkoła już współpracuje z pracownikami naukowymi, którzy również chwalą sobie kontakt z młodzieżą licealną.
– Praca z nią przypomina mi czasy, gdy sama byłam uczennicą i pozwala niejednokrotnie unikać błędów, które popełniali nasi wychowawcy – mówi dr Ludmiła Kuźmicka, chemik. – Poza tym, widząc braki w edukacji studentów wyższej uczelni, przekazuję licealistom wiedzę, wykorzystując metody umożliwiające łatwiejsze opanowanie i zrozumienie materiału przez większość uczniów. Wykorzystuję przy tym entuzjazm młodych ludzi.
Nowa podstawa niesie zmiany niemal rewolucyjne i wzbudza kontrowersje. Jednak szkoła przy Fabrycznej jest przygotowana na zmiany.
– U nas nie spowoduje to dużego zamieszania w planowaniu pracy, bo rewolucja w naszej szkole dokonała się już dawno temu – mówi Ewa Drozdowska. – Od lat pracujemy niestandardowo i przynosi to rezultaty widoczne nie tylko w wynikach uczniów z egzaminów zewnętrznych, ale też w karierach naszych absolwentów.
Przykładami takich niestandardowych projektów jest realizowany w szkole jest program nauczania przedmiotów ścisłych Interblok oraz instytucja tutora, który zastąpił wychowawcę i współpracuje z uczniem indywidualnie.
Jak podkreśla Alina Popiołek, przedstawicielka koła terenowego STO, prowadzącego szkołę przy Fabrycznej, m.in. te działania wyprzedzają rozwiązania, proponowane szkołom przez MEN.
– Priorytetem w naszej szkole jest rozwijanie umiejętności rozumowania właściwego dla nauk przyrodniczych oraz umiejętności samodzielnego myślenia – mówi. – Zachęcamy uczniów do wszechstronnego rozwoju np. poprzez możliwość dobierania rozszerzeń w dowolnych konfiguracjach. Jednocześnie każdy realizuje program rozszerzony z języka angielskiego. Jedną z form indywidualnej pracy ucznia z nauczycielem są konsultacje, uzupełniające i rozszerzające wiedzę, a tutor – przewodnik i mistrz, wybrany przez ucznia pomoże wybrać indywidualną ścieżkę kariery i będzie go wspierał w jej realizacji.