To stosunkowo niewiele nie tylko w porównaniu do krajów skandynawskich, gdzie średnie spożycie w ciągu roku jest dużo większe. Wśród naszych bezpośrednich sąsiadów w apetycie na lody przodują Niemcy i Czesi. W sumie, na świecie spożywamy miliardy litrów lodów każdego roku.
Wydaje się, że na lody należy spojrzeć inaczej, nie jak na zwykłe słodycze. Lody to coś więcej… Lody to atmosfera. Lody to sposób ich podania. Lody to sposób na spędzanie wolnego czasu nie tylko na plaży, podczas spacerów w upalne dni, ale także pomysł na zimowe popołudnia. Kremowe desery wywołują pozytywne emocje i skojarzenia, przypominają beztroskie dzieciństwo, wakacyjne wypady z przyjaciółmi i rodziną, łagodząco wpływają na nasz nastrój. Okazuje się, że spożywanie chłodnego deseru jest nie tylko przyjemne, ale może także być zbawienne w skutkach. Lody nie tylko leczą duszę, poprawiając humor, ale także, o czym dobrze wiedzą Skandynawowie, w wielu przypadkach pomagają uleczyć chore gardło… Dlaczego więc Polacy lodami zajadają się głównie latem? Ze statystyk wynika, że lody zdecydowanie nie idą w parze z zimą… Aż 67% całkowitej sprzedaży rocznej mrożonych słodkości przypada na okres od czerwca do września, pomimo że zwiększony popyt na nie rozpoczyna się już w miesiącu kwietniu, kiedy to sprzedaż wynosi jedynie 17%. Gorzej w rocznym rozliczeniu wypadają miesiące od października do listopada – to ok. 7% całkowitej sprzedaży. Kolejne, trzy zimowe miesiące procentowo nie wypadają niestety dużo lepiej. Czy gałka lodów zatopiona w filiżance gorącej czekolady w grudniu nie wygląda równie kusząco, co deser lodowy z owocami serwowany latem? Ponoć najbardziej lubimy śmietankowe, następnie czekoladowe i te o smaku truskawkowym. Ale potrafimy także eksperymentować i wybierać coraz to bardziej oryginalne smaki. Dlaczego zatem nie eksperymentować z nowymi smakami zimą?
Faktem jest, że lody z segmentu impulsowych, czyli tak zwane „lody na patyku”, rożki, kanapki lodowe, czy lody w kubeczkach, zwłaszcza w Polsce, dominują głównie w okresie letnim. Oprócz nich jednak mamy do wyboru całe spektrum lodów familijnych, wiele smaków i odmian, którymi jesienią i zimą możemy delektować się w domowym zaciszu. Niektóre z nich zostały już przez konsumentów docenione. „Lody Tradycyjne Zielona Budka”, otrzymały nagrodę „Przebój FMCG”. Poza smakami klasycznymi spotkać możemy także miętowe z kawałkami czekolady, lody o smaku tiramisu, czy advocata, ale także sorbety, czy rolady lodowe, jak na przykład goszcząca już od wielu sezonów w sklepach tradycyjna „Familiada”. Producenci znaleźli także sposób na lody impulsowe – pakuje się je w multipaki, które możemy bez problemu kupić w sklepie i również zabrać do domu. Inna zimową alternatywę daje możliwość korzystania z szerokiej oferty deserów lodowych, dostępnych w lodziarnio-kawiarniach. Kawiarnie „Zielonej Budki” w ETC w Swarzędzu, Piasecznie, czy w Bytomiu, cechują się przytulną atmosferą i oferują świetne desery serwowane przez cały rok. W miejscach tych znajdziemy całe spektrum słodkości i różnego rodzaju kaw deserowych, robionych na życzenie klienta. Są także propozycje, które na stałe zagościły w kawiarnianym menu. W lodziarniach możemy spotkać nie tylko najpopularniejsze smaki mrożonych smakowitości, ale także te bardziej wyrafinowane. Są więc sorbety, lody zakręcone, smaki dla dzieci jak np. „guma balonowa” czy „kwaśny urwis”…
Czy producenci zaskoczą nas tej zimy do tego stopnia, że pomimo trzaskających mrozów i zamieci śnieżnych przy kolejnych zakupach sięgniemy do chłodziarki z lodami? Porzućmy stare przyzwyczajenia i dla odmiany chodźmy na lody zimą, bez względu na utarte, nudne schematy i przyzwyczajenia.