w

Wskazówki Trenerjazdy.pl: Świeże spojrzenie na ekojazdę

Ekojazda nie ma w Polsce dobrej prasy. Częściowo dlatego, że w przeszłości bywała przedstawiana w zniekształcony sposób, co skutecznie zniechęciło do niej kierowców. Jednak gdy ceny paliw osiągają historyczne maksima, warto znów spojrzeć na ecodriving przychylnym okiem. Jak sprawić, aby nasz ponowny eksperyment z ekojazdą miał jak największe szanse powodzenia? Według instruktorów z firmy Trenerjazdy.pl, najlepiej skupić się na kilku technikach jazdy ekonomicznej, które łącznie pozwalają zaoszczędzić nawet 20-25% paliwa, a przy tym wymagają minimalnego wysiłku. 

Zwykle definiuje się ekojazdę jako sposób prowadzenia samochodu, którego celem jest oszczędzanie paliwa. Instruktorzy Trenerjazdy.pl, firmy prowadzącej szkolenia doskonalące technikę jazdy samochodem, proponują jednak alternatywne podejście. Według nich jazda, której celem jest obniżenie spalania za wszelką cenę, bywa trudna dla kierowcy i uciążliwa dla innych uczestników ruchu. W efekcie wielu kierowców zniechęca się do ecodrivingu i całkowicie rezygnuje z wykorzystywania jego technik. Proponuję podejść do tematu inaczej – mówi Wojciech Szajnert, trener jazdy samochodem w Trenerjazdy.pl. Zamiast próbować na siłę oszczędzać każdą kroplę paliwa, stosując całą gamę często uciążliwych technik, skupmy się na kilku takich, które nie wymagają prawie żadnego wysiłku, a pozwolą nam zaoszczędzić prawie tyle samo. Takie strategia zwiększa szanse, że ekojazda wejdzie nam w krew i faktycznie będziemy ją na co dzień stosować.

Co więc składa się na taki uproszczony i odświeżony ecodriving? Według instruktorów Trenerjazdy.pl, wystarczy stosowanie się do czterech prostych reguł:

Zasada numer 1: patrz daleko i przewiduj

Wbrew znanym z internetu opisom, najważniejszą techniką ecodrivingu wcale nie jest sposób wciskania pedału gazu. Według podejścia proponowanego przez Trenerjazdy.pl, najistotniejsza jest dalekosiężna obserwacja drogi i wyprzedzające reagowanie na to, co zaobserwowaliśmy daleko przed nami. Dlaczego? Bo im dalej i uważniej patrzymy, na tym dłuższych odcinkach będziemy w stanie utrzymywać równomierną szybkość. Z kolei stałe tempo jazdy, bez przyspieszeń i hamowań, oznacza niskie zużycie paliwa. 

Każde przyspieszenie wymaga dodatkowej porcji energii zawartej w paliwie, a każde spowolnienie ruchu wiąże się z koniecznością ponownego rozwinięcia prędkości podróżnej, czyli również zużycia dodatkowej porcji paliwa – mówi Wojciech Szajnert. Dlatego należy tak planować najbliższe kilkanaście sekund naszej jazdy, aby unikać niepotrzebnych przyspieszeń, zaraz po których musielibyśmy hamować – uzupełnia.

Im wcześniej zwolnimy widząc np. czerwone światło, tym mniej będziemy musieli zredukować prędkość, a tym samym – tym mniej będziemy zmuszeni przyspieszyć, gdy ruch się upłynni.

Zasada numer 2: utrzymaj pojazd w ruchu

Kolejną korzyścią z patrzenia daleko przed siebie i planowania manewrów z wyprzedzeniem jest możliwość utrzymania naszego pojazdu w ruchu. Zatrzymanie się i ponowne ruszenie z miejsca jest bowiem jednym z najbardziej paliwożernych manewrów. Im rzadziej będziemy zmuszeni to robić, tym mniej paliwa zużyjemy. 

Wojciech Szajnert podsumowuje: sięganie wzrokiem daleko przed siebie pozwala nam reagować na wydarzenia na drodze z wyprzedzeniem. Dzięki temu unikniemy niepotrzebnego rozpędzania się, zaraz po którym musielibyśmy hamować, utrzymamy równomierne tempo jazdy i rzadko będziemy zmuszeni do całkowitych zatrzymań. Jeśli będziemy się starali prowadzić w taki sposób, różnicę zauważymy już przy pierwszej wizycie na stacji paliw. 

Według podejścia proponowanego przez Trenerjazdy.pl, w warunkach miejskich ekojazda w znacznej mierze sprowadza się do tego, aby „wstrzelić się” w zielone światła na skrzyżowaniach, po drodze możliwie jak najmniej modyfikując prędkość. Aby to było możliwe, w spokojnych momentach należy sięgać wzrokiem daleko przed siebie. Jeśli na sygnalizatorze świeci się czerwony sygnał, nie powinniśmy nadmiernie się rozpędzać. Warto też wtedy wcześnie zdjąć nogę z gazu i pozwolić autu potoczyć się siłą rozpędu. Jeśli dobrze to zaplanujemy, często uda nam się dojechać do skrzyżowania gdy światła będą już zielone, i nie będziemy musieli ani istotnie zwalniać, ani się zatrzymywać. Warto pamiętać, że taka jazda nie powoduje straty czasowej ani dla nas, ani dla nikogo innego, bo jadąc szybciej, i tak wszyscy zatrzymalibyśmy się na „czerwonym” – dodaje Wojciech Szajnert.

Zasada numer 3: utrzymuj duży odstęp

Instruktorzy Trenerjazdy.pl zwracają uwagę, że daleka obserwacja drogi jest możliwa tylko wtedy, gdy utrzymujemy duży dystans od jadącego przed nami pojazdu. Jeśli odstęp jest za mały, ogranicza nam to bowiem widoczność. Dodatkową korzyścią z dużego odstępu jest to, że mamy przed sobą wolną przestrzeń pochłaniającą hamowania i przyspieszenia kierowców jadących przed nami, podczas gdy sami możemy poruszać się we własnym, stałym tempie. 

Mając przed sobą odpowiednio dużo wolnego miejsca, więcej widzimy, zachowujemy swobodę ruchu i możemy samodzielnie decydować o naszym tempie jazdy – mówi Wojciech Szajnert. Jaki odstęp jest potrzebny, aby jechać ekonomicznie? Dobrym punktem wyjścia jest stosowanie tak zwanej zasady trzech sekund. Oznacza to jazdę w takiej odległości za poprzedzającym pojazdem, aby pokonanie tego dystansu zabrało nam przy danej prędkości przynajmniej trzy sekundy – dodaje. 

Zasada numer 4: nie za wszelką cenę! 

Instruktorzy Trenerjazdy.pl podkreślają jednocześnie, że próbując jeździć „eko”, nie powinniśmy utrudniać życia innym kierowcom ani ryzykować. Jakich zachowań należy więc się wystrzegać?

  • Niektórzy kierowcy, próbując zachować stałą prędkość, nie zwalniają nawet gdy jest to konieczne dla uniknięcia niebezpieczeństwa. Jest to błąd. Kiedy trzeba hamować, zapomnijmy na moment o oszczędzaniu i hamujmy!

  • Jeśli znacznie wolniejszą jazdą blokowalibyśmy kogoś jadącego za nami i nadmiernie opóźniali np. możliwość wykonania przez niego skrętu, także zrezygnujmy na chwilę z ecodrivingu. Znajdźmy kompromis między własnymi potrzebami a oczekiwaniami innych.

  • Uprawianie ekojazdy nie zwalnia nas z obowiązku zatrzymywania się na znakach „stop” czy czerwonym świetle. To są zatrzymania, których niestety nie unikniemy.

 

Lepszy wróbel w garści…

Według Trenerjazdy.pl, stosowanie się do tych kilku prostych zasad umożliwia większości kierowców obniżenie spalania w ruchu miejskim o 20-25% bez wydłużenia czasów przejazdu. Istnieją oczywiście inne techniki ekojazdy, ale ich stosowanie wymaga już znacznej świadomości i wysiłku ze strony kierowcy – mówi Wojciech Szajnert. Mamy więc do wyboru ekojazdę w wersji ekstremalnej, która dla większości kierowców okazuje się za trudna i w rezultacie jej nie stosują, oraz ekojazdę w wersji uproszczonej, którą można bez wysiłku stosować na co dzień i dzięki temu cieszyć się oszczędnościami przy dystrybutorze. Lepiej wybrać to drugie podejście – podsumowuje.

– – –

Pełna wersja artykułu, na którym oparty jest komunikat:

Rozszerzona wersja niniejszego komunikatu dostępna jest na stronie https://trenerjazdy.pl/swieze-spojrzenie-na-ecodriving.

W celu uzyskania dodatkowego komentarza zapraszamy do kontaktu z autorem:

Wojciech Szajnert, trener jazdy defensywnej, instruktor techniki jazdy kat. B
tel. +48 668 193 668, [email protected] 

Informacje o Trenerjazdy.pl:

Trenerjazdy.pl to firma prowadząca szkolenia z jazdy defensywnej i ekojazdy dla firm, instruktorów nauki i techniki jazdy oraz osób prywatnych. Właścicielem Trenerjazdy.pl jest Wojciech Szajnert – instruktor techniki jazdy i specjalista w dziedzinie jazdy defensywnej. Wojciech Szajnert zajmuje się szkoleniem kierowców od 2011 r. Jak dotąd w zakresie bezpiecznej jazdy samochodem przeszkolił około 3000 osób. W latach 2011-2018 był trenerem i dyrektorem operacyjnym w Szkole Bezpiecznej Jazdy Renault, a od 2019 r. działa na własny rachunek, pod marką Trenerjazdy.pl. Więcej informacji: trenerjazdy.pl, Facebook, LinkedIn.

Napisane przez Trenerjazdy.pl

PREMIERA REJSU KU SZCZĘŚCIU ORAZ WYJĄTKOWA PROPOZYCJA FILMOWA NA WALENTYNKI CZEKAJĄ NA WIDZÓW W LUTYM W ROMANCE TV

Oszczędzanie po polsku – jak budujemy poduszkę finansową w czasach inflacji?