Jestem przekonany, że jest to dobra wiadomość dla lotniska w Modlinie, które zyskuje silnego partnera i od początku istnienia zapewnia sobie znaczący poziom ruchu. Ale zadowolone mogą być również Porty Lotnicze (PPL), które zarządzają Lotniskiem Chopina i są jednym z czterech udziałowców spółki zarządzającej Modlinem.
Przypomnę, że to właśnie PPL był inicjatorem przekształcenia wojskowego lotniska nad Wisłą w cywilny port lotniczy. Z naszych środków sfinansowane zostały m.in. opracowania studialne i większość dokumentacji biznesowej, projektowej i technicznej niezbędnej do rozpoczęcia inwestycji. Łączne zaangażowanie finansowe PPL w ten projekt sięga dziś już blisko 100 mln złotych. Patrząc z tej perspektywy, pojawienie się dużego klienta jest bez wątpienia prawdziwym sukcesem i daje nadzieję na zwrot poniesionych nakładów.
Nie jest żadną tajemnicą, że nowe lotnisko od samego początku planowane było jako baza dla tanich i czarterowych linii lotniczych i uzupełnienie oferty Lotniska Chopina. Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu budowy konsultowaliśmy z przewoźnikami obecnymi na polskim rynku ich ewentualne zainteresowanie nowym portem. M.in. wyrażona wówczas pozytywna opinia Wizz Air’a spowodowała, że port w Modlinie właśnie powstaje. Węgierska linia od początku zadeklarowała chęć przeniesienia tam swoich operacji z Warszawy. Obecna decyzja jest po prostu wypełnieniem tamtych deklaracji, więc trudno tu mówić o zaskoczeniu.
Ja jestem przekonany, że rynek warszawski potrzebuje drugiego silnego portu lotniczego obsługującego połączenia niskokosztowe i Modlin doskonale wykorzysta tę szansę. Zwłaszcza, że ostatnio plany budowy Centralnego Portu Lotniczego zostały odłożone na dalszą przyszłość, a transport lotniczy w Polsce stale się rozwija.
Plany finansowe i inwestycyjne dla Lotniska Chopina od dawna tworzone są z uwzględnieniem tzw. „efektu Modlina”. Według wieloletnich prognoz ruchu liczba pasażerów w Warszawie w 2013 r. zmniejszy się o około 5 proc. w porównaniu do roku bieżącego. Chcemy wykorzystać tę okazję do zrealizowania dużej i skomplikowanej logistycznie inwestycji jaką będzie remont starej części Terminala A (dawniej nazywanej Terminalem 1). Tuż po zakończeniu piłkarskich Mistrzostw Europy zostanie ona zamknięta i przejdzie całkowity lifting. Przez 2,5 roku cały ruch pasażerski kierowany będzie do nowej części terminala. Trudno byłoby go tam obsłużyć, gdyby nadal utrzymywał się na tak wysokim poziomie, jak obecnie.