Inspiracją dla toruńskich muzealników było ogromne zainteresowanie, jakim cieszy się w Toruniu temat pierników oraz interaktywne możliwości jego prezentacji. Widzowie nie chcą już tylko oglądać muzealnych gablot, ale dotykać, smakować, wąchać, a najlepiej zrobić coś samodzielnie. A cóż bardziej się nadaje do takiego przedstawienia, jak nie smakowity toruński piernik? Wystawę przygotowały kuratorki Barbara Kukowicz-Wirowska, Maria Gessek i muzealny plastyk Stanisław Lackowski .
W 2009 roku przez trzy miesiące wystawa była pokazywana w toruńskim Domu Eskenów, w 2010 roku rozpoczęła triumfalne tournee po muzeach całej Polski. Była w Sierpcu, w Dusznikach Zdroju, Wałbrzychu, Muzeum Ziemi Nadnoteckiej w Trzciance, Muzeum Zachodnio-Kaszubskim w Bytowie, w Elblągu, Koszalinie, Kluczborku i Wieluniu. Od 12 lipca do 18 września 2011 można ją oglądać w Muzeum Narodowym w Szczecinie, gdzie na otwarciu były prawdziwe tłumy, a już następnego dnia wystawę zwiedziło 700 osób.
Zgodnie z założeniem ekspozycja nie ma gablot. Jej głównym elementem jest replika kogi – morskiego statku, którym w średniowieczu przypływały do Torunia przyprawy z zamorskich krain – niezbędny składnik piernikowego ciasta. Pośród wonnych korzeni, starych form, worków z mąką i dzbanów z miodem widzowie oglądają kupca, piernikarza i handlarkę pierników. Ekspozycji towarzyszą warsztaty dla odwiedzających. Tak jak w Toruniu, mogą oni samodzielnie wykroić i upiec piernik z ciasta, które dostarcza za każdym razem sponsor wystawy – Fabryka Cukiernicza Kopernik. W każdym miejscu, gdzie są pokazywane toruńskie pierniki, w warsztatach ich pieczenia bierze udział 1000-1500 osób.
– Wystawa z pewnością angażuje wszystkie zmysły widza i stąd jej ogromna popularność – mówi Maria Gessek z Muzeum Okręgowego w Toruniu . – Ciekawe jest to, że za każdym razem jej aranżacja wygląda nieco inaczej. Zależy to nie tylko od warunków wystawienniczych danego muzeum, raz jest to jedna sala, innym razem kilka pomieszczeń, ale także od wzbogacenia ekspozycji o przedmioty pochodzące ze zbiorów własnych danej placówki. Jak pokazuje objazd, pierniki były wypiekane w bardzo wielu polskich miastach i do dzisiaj zachowały się w nich stare formy. Stanowią one cenne uzupełnienie naszej wystawy. Modyfikowane są różne elementy aranżacji, szczególnie piekarnia daje duże pole do popisu. A na przykład w Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Elblągu zostało zbudowane nabrzeże portowe – opowiada kuratorka.
Ze Szczecina wystawa pojedzie do Czarnkowa, a potem do Opola, gdzie także ekspozycję wzbogaci kilkanaście opolskich form. Kolejka chętnych do pokazania "Świata toruńskiego piernika" jest długa – kontrakty muzealne sięgają połowy 2013 roku.