Kuchnia to jeden z najważniejszych elementów bożonarodzeniowej tradycji, indywidualnej i odmiennej dla niemal każdego państwa i regionu zamieszkiwanego przez Chrześcijan. Dzięki temu Boże Narodzenie kojarzy się tak bardzo z konkretnymi smakami i aromatami.
Włoska Wigilia to wykwintna kolacja, spożywana przy świątecznie ozdobionym drzewku. Ale na tym podobieństwa do znanych nam obyczajów właściwie się kończą. Pod obrusem nie znajdziemy sianka, nie usłyszymy wspólnie śpiewanych kolęd, a pod choinką nie znajdziemy prezentów… W przeciwieństwie do polskiej tradycji, we Włoszech wśród wigilijnych dań próżno też szukać wyjątkowych, specjalnie przygotowanych na tę okazję potraw. To „zaledwie” rodzinny posiłek, tyle że bardziej uroczysty, będący jednocześnie oczekiwaniem na zbliżającą się pasterkę.
Co ciekawe, stałym elementem grudniowego krajobrazu we Włoszech są szopki. To najważniejsza włoska tradycja związana ze Świętami Bożego Narodzenia. Zapoczątkował ją święty Franciszek z Asyżu. W 1223 roku w Greccio zbudował pierwszą żywą szopkę.
Buduje się je praktycznie wszędzie – w biurach, szpitalach, szkołach, na osiedlach, na miejskich placach, w parkach, a nawet na klatkach schodowych czy w sklepach. Oczywiście tradycyjnej szopki nie może zabraknąć w żadnym włoskim domu. Włosi przeznaczają na ten cel wręcz astronomiczne kwoty. Według tamtejszej izby rzemieślniczej, co roku budowa szopek pochłania nawet 100 milionów euro.
Prawdziwe świętowanie Włosi zaczynają 25 grudnia, to dzień tradycyjnych rodzinnych spotkań podczas wystawnego obiadu, który jest najważniejszym posiłkiem całych świąt Bożego Narodzenia. W tym czasie rozpakowywane są również prezenty. Drugi dzień świąt – 26 grudnia, we włoskim kalendarzu nazwany jest San Stefano, wypełniają go liczne rodzinne spotkania.
Dla dzieci święta trwają aż do 6 stycznia, czyli do święta Trzech Króli. Tego dnia maluchy znów otrzymują prezenty, a zgodnie z tradycją przynosi je Befana, czyli czarownica na miotle.
Podobnie jak w Polsce, tak i we Włoszech tradycje kulinarne zależą przede wszystkim od regionu. Wertując książki kucharskie opisujące świąteczne smakołyki, można natrafić na kilkadziesiąt rozmaitych potraw świątecznych. W większości domów na północy, w menu dominują specjalne świąteczne tortellini, czyli pierożki w rosole, faszerowane mięsem, szynką, warzywami i serem. Na południu kraju prym wiedzie bożonarodzeniowa lasagna z sosem pomidorowym, z mięsem wieprzowym i kilkoma rodzajami serów. Serwowane są też zupy, na przykład z porów z ziemniakami i jajkiem.
Danie główne, to niezależnie od regionu, sztuka pieczonego mięsa. Może to być wieprzowina, jagnięcina albo drób z pieczonymi ziemniakami oraz warzywami. Najpopularniejszym deserem jest natomiast typowe i znane na całym świecie włoskie ciasto z bakaliami i posypane cukrem pudrem z dodatkiem czekolady i likieru.
Aby wypróbować tych specjałów nie trzeba wyruszać w daleką podroż do Italii. Typowych włoskich bożonarodzeniowych potraw, można bowiem skosztować w białostockiej restauracji John & Jimmy, która przygotowała specjalne świąteczne menu.
– Przez dwa grudniowe tygodnie od poniedziałku 19 grudnia, w naszej restauracji każdy będzie mógł odkryć świąteczne włoskie rarytasy. Jestem przekonana, że taka kulinarna wycieczka, utrzymana w Bożonarodzeniowym klimacie, to interesująca propozycja na obiad w tym zabieganym przedświątecznym okresie – przekonuje Ewelina Reszczyńska, manager lokalu.
– Dzięki temu każdy może przynajmniej na chwilę zasmakować w prawdziwie włoskiej tradycji bożonarodzeniowej, tak odmiennej od tej, którą znamy – dodaje.