Idą gorsze czasy, inflacja wciąż wzrasta, przygotujmy się na armagedon – tego typu przekazy coraz częściej słyszymy i na takie tematy coraz częściej rozmawiamy… To, co się dzieje na świecie skutecznie zaburza nasze poczucie bezpieczeństwa. Czy możemy cokolwiek zrobić, by zminimalizować poczucie zagrożenia i przetrwać trudny okres, którego jesteśmy uczestnikami i świadkami?
Przede wszystkim nie ulegajmy panice – uspokaja Marta Kobińska, edukatorka finansowa z ponad 20-letnim doświadczeniem w branży finansowej, twórczyni bloga „Piasek w butach”. Trudne czasy można przetrwać poprzez zastosowanie kilku praktycznych wskazówek i poszukanie prostych rozwiązań we własnych środowiskach. Nie czekajmy, aż ktoś poda nam na tacy wszystkie odpowiedzi – zamiast tego wprowadźmy kilka prostych zmian w życiu naszych rodzin i tak zorganizujmy sobie sprawy, by przepłynąć przez ocean trudności bez rozbicia się o skały. Wszystko da się zrobić pod warunkiem, że przygotujemy sobie ratunkowe tratwy na czas sztormów i zawirowań.
Po pierwsze przyjrzyj się faktom
Na wiele rzeczy nie mamy wpływu – to fakt, ale są też takie sprawy wokół nas, którymi sami możemy zarządzić, zmienić coś poprzez podjęcie jakiejś decyzji w odpowiednim momencie. Każdy z nas funkcjonuje na swój własny, wypracowany przez lata sposób. Mamy swoje przyzwyczajenia zakupowe, jakieś rachunki do spłacenia, konkretne zobowiązania finansowe, które co miesiąc musimy zaspokoić. Często funkcjonujemy w większych grupach, tworząc rodziny, z których każda rządzi się swoimi prawami. Zastanówmy się, jak dopasować nasze środowiska do nowej sytuacji, jak żyć trochę inaczej, by np. zmniejszyć swoje wydatki. Przeanalizujmy wszystkie zobowiązania i uporządkujmy je – radzi Marta Kobińska. Sprawdźmy, czy możemy renegocjować warunki zawartych lata temu umów, popatrzmy, na co wydajemy pieniądze i z czego możemy zrezygnować. Po prostu dokonajmy jakiejś małej zmiany po to, by żyć trochę taniej. To wcale nie musi oznaczać gorzej. Może będzie nawet lepiej? Zapewniam, że nowe nawyki, które sobie wspólnie wypracujemy w trudnych czasach, nie tylko bardziej zintegrują nasze rodziny, ale też dostarczą satysfakcji z mądrego gospodarowania w kierunku eko. To jest ten moment, by spróbować nauczyć się tego samemu i przekazać to dzieciom.
Po drugie zmień podejście do zmiany
Nie przeczę: zmiany nie są łatwe, szczególnie wtedy, kiedy tkwimy w tych samych schematach od lat – uważa Marta Kobińska. Warto sobie jednak uświadomić, że zmiana jest nieodłącznym elementem naszej codzienności. Otwierając się na nowe, wnosisz do swojego życia powiew świeżości, masz szansę poznać siebie lepiej i wprowadzić nowy porządek.
Trudna sytuacja może stać się początkiem wprowadzania nowych porządków. Nie ma po prostu wyjścia, trzeba dopasować się do okoliczności, poprawić coś, co być może sprawdzało się do tej pory, ale w tym momencie już nie działa. Może teraz jest właśnie czas na to, by nauczyć się oszczędzania? Zrezygnować z wydatków, które tak naprawdę wcale nie są nam potrzebne? Zmienić podejście na bardziej minimalistyczne? Mądrzej poukładać zajęcia i inwestować tylko w te, które naprawdę nas rozwijają a zrezygnować z tych, które „są, bo są”?
Czy wprowadzona zmiana okaże się dla Ciebie lepsza? – zastanawia się Marta Kobińska. To możesz ocenić dopiero z perspektywy czasu. Jednak, jeśli podejmujesz decyzje w zgodzie ze sobą, to trudności, które napotkasz na tej drodze, będą po prostu kolejnym etapem do tej długoterminowej korzyści, której być może na początku jeszcze nie jesteś w stanie zauważyć. Jest jeden mały warunek – musimy przetrwać etap zwątpienia w sens zmiany i nie ulec pokusie powrotu do starych nawyków. Jeśli to się uda, to będzie to przełom w naszym postanowieniu zmiany. Za chwilę przyjdą też pierwsze efekty, więc chęć pozostania w tej nowej sytuacji będzie dużo silniejsza. Z czasem wypracujemy nowe schematy, które później będziemy tylko utrwalać.
Zapanuj nad emocjami
Analiza faktów pomoże w okiełznaniu trudnych emocji. To, że martwisz się w obliczu zmian na horyzoncie – to normalny stan umysłu – zauważa ekspertka. Spróbuj jednak nazwać swoje uczucia, przyjrzyj się im nieco bliżej. Z czego właściwie wynika Twój strach i co możesz zrobić, by go zmniejszyć? Jeżeli jesteś pełny gniewu, że na świecie dzieją się rzeczy, na które nie masz wpływu, zastanów się, na co wpływ masz i jak możesz zmienić swoje podejście do życia, by gniew stracił moc, a zastąpiła go satysfakcja z jakiegoś sensownego planu na trudne czasy, który krok po kroku zaczniesz wdrażać w życie.
Czy narzekanie jakkolwiek pomaga? A może bardziej pogrąża, ciągnie w dół? Bezsenne noce pełne zamartwiania nie dają nam nic poza frustracją i permanentnym zmęczeniem. Myślenie życzeniowe też niewiele zmienia, jeśli za chwilę wracamy do starych nawyków. Jesteśmy jedynie poirytowani i jeszcze bardziej pełni obaw, że zmierzamy ku pięknej katastrofie.
Popatrzmy na to, co nas blokuje, zdefiniujmy te zjawiska – proponuje Kobińska. Zastanówmy się, dlaczego wciąż tkwimy w tym samym miejscu? Czy to nie jest trochę tak, że w naturalnym odruchu trwamy przy znanych nam osobach, w codziennej rutynie, w świecie poukładanym na swój własny pokręcony sposób? Wybieramy tę opcję, bo wiemy, czego możemy się spodziewać i wydaje nam się, że swój świat mamy pod kontrolą. Może tak jest po prostu wygodniej? Takie pytania z pewnością zadają sobie niektóre kandydatki do pracy na opiekunki seniorów w ramach firmy Bravecare, w której obecnie pełnię funkcje dyrektor finansowej. Są to osoby często na przysłowiowym zakręcie, zdeterminowane, by coś zmienić w swoim życiu, ale pełne obaw, jak to będzie. Czasami na lata utknęły w przemocowych pod kątem ekonomicznym związkach, by dzięki jednej decyzji wyzwolić się i stać kobietami niezależnymi, które wiedzą czego chcą. Paradoksalnie trudna sytuacji zmusiła je do działania i dodała wiatru w żagle.
Poszukajmy własnych rozwiązań
Podchodząc do nowych życiowych wyzwań, skorzystajmy z metody design thinking. Metoda ta zakłada, że problemy dzielimy na puzzle i tajemnice. W przypadku tych pierwszych wystarczy zebrać wystarczającą ilość informacji, by przybliżyć rozwiązanie. Te drugie są bardziej skomplikowane – nawet po dogłębnej analizie faktów, nie widać łatwych odpowiedzi na zadane pytania – rozwiązań szukamy metodą prób i błędów i uczymy się poprzez doświadczanie. Design thinking to kreatywne poszukiwanie odpowiedzi na pytania, jakie stawia przed nami życie – jest pewna ekspertka. Problemy rozwiązujemy jednak nie dla samego rozwiązania, lecz dla siebie – choćby po to, by przetrwać jakieś trudności, czy zbliżyć się do punktu z naszych map marzeń. Warto nakreślić sobie tzw. scenariusze przyszłości i krok po kroku realizować je pomimo różnych kłopotów współczesnego świata. Pamiętajmy, że zagrożenia związane ze zmianami geopolitycznymi czy rosnącą inflacją wkrótce przeminą, a my możemy wyjść z tych tarapatów wzmocnieni – oczywiście pod warunkiem, że będziemy szukać rozwiązań na własnych podwórkach, a nie liczyć
na gwiazdki z nieba.