Od kilku tygodni zabiegi te są wykonywane przez specjalistów w białostockim centrum medycznym Humana Medica Omeda.
Jak wyjaśniają białostoccy chirurdzy, nie jest to jednak zwykły zabieg laparoskopowy. To jeden z najbardziej zaawansowanych sposobów leczenia chirurgicznego – oprócz odpowiedniego sprzętu, wymaga doświadczenia i umiejętności.
Andrzej Kupisz, chirurg z Humana Medica Omeda w Białymstoku tłumaczy, że tradycyjny zabieg chirurgiczny odbywa się poprzez przecięcie powłok brzusznych oraz mięśni. Pod koniec lat 80-ych wymyślono natomiast mniej inwazyjną metodę – laparoskopową, która polega na wykonaniu trzech niewielkich nacięć, na które zakładane są specjalne porty – tzw. trokary, przez które chirurg wprowadza narzędzia.
– Taki zabieg z oczywistych względów jest zdecydowanie mniej inwazyjny niż typowe cięcie chirurgiczne. Mięśnie nie są poprzecinane, a w efekcie czas rekonwalescencji pacjenta i jego powrotu do zdrowia ulega zdecydowanemu skróceniu – twierdzi lekarz.
Jego zdaniem laparoskopia upowszechniła się przede wszystkim ze względów ekonomicznych. – Dzięki temu, że pacjent szybciej wraca do zdrowia, jego czas niezdolności do pracy jest krótszy i krócej przebywa na zwolnieniu lekarskim – dodaje.
SILS jest również metodą laparoskopową, ale zdecydowanie bardziej zaawansowaną. Do jej przeprowadzenia używa się specjalnego, jednorazowego portu, który zakłada się w miejscu cięcia, przez który wprowadzane są instrumenty.
– Różnica polega jednak na tym, że nie wykonuje się aż trzech cięć jak w przypadku laparoskopii, ale tylko jedno – i to do tego w pępku. Dzięki temu właściwie nie ma żadnych śladów ani blizn pooperacyjnych, co ma zdecydowane znaczenie ze względów estetycznych – uważa doktor Kupisz z Omedy.
Dlaczego to aż tak ważne? Według specjalisty, konsekwencją takiego zabiegu jest jeszcze mniejszy ból i jeszcze szybszy powrót do zdrowia. Ale decyduje tutaj przede wszystkim kosmetyka.
– Ból w chirurgii jest zależny od długości rany pooperacyjnej. Im zatem rana jest mniejsza, tym mniejsze są również dolegliwości. W przypadku tradycyjnej laparoskopii łączna długość trzech cięć to 5,5 – 6 cm, długość cięcia w metodzie SILS to zaledwie 2,5 cm, a więc o ponad połowę mniej – zauważa białostocki chirurg.
Zabiegowi towarzyszy znieczulenie ogólne i trwa maksymalnie godzinę. I choć zwykłą laparoskopię przeprowadza się nawet nieco szybciej, jednak wykonanie zabiegu w metodzie SILS wymaga od chirurga większego doświadczenia i kunsztu, ale efekty dla pacjenta są zdecydowanie lepsze. Usunięty pęcherzyk jest poddawany badaniu histopatologicznemu. Czasami, po zabiegu pozostawia się cienki dren wyprowadzony na zewnątrz, który zazwyczaj jest usuwany następnego dnia po zabiegu. Przy dobrym samopoczuciu pacjent po usunięciu drenu może opuścić już szpital.
– SILS można stosować praktycznie we wszystkich wskazaniach do przeprowadzenia zabiegów laparoskopowych – usunięcia wyrostka, przepukliny czy pęcherzyka żółciowego. Jest to metoda stosunkowo nowa. Polskie szpitale wykonują ją dopiero od dwóch lat. Poza białostocką Omedą w województwie podlaskim jest niewiele miejsc, w których chirurdzy stosują tą metodę – mówi.
Zabiegi laparoskopii przeprowadzane w Humana Medica Omeda w Białymstoku są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, natomiast metoda SILS nie jest jeszcze tak popularna, ze względu na znaczny koszt sprzętu wykorzystywanego do jednego zabiegu.
Humana Medica Omeda to pierwszy prywatny szpital w województwie podlaskim. W tym roku obchodzi swój jubileusz – powstał dokładnie 5 lat temu. Oprócz szpitala, z jednym z najnowocześniejszych bloków operacyjnych w regionie, w placówce działają również pracownie diagnostyczne i poradnie specjalistyczne. Klinika specjalizuje się w zabiegach z zakresu chirurgii i ortopedii, na które ma podpisaną umowę z NFZ. Szpital powstał i rozwija się dzięki istotnemu wsparciu ze środków unijnych.