Zaprojektowany i wykonany przez firmę Rduch Bells & Clocks w Czernicy k. Rybnika jest jednym z największych zegarów elewacyjnych w Europie. Wielkością można go przyrównać do „Big Benu” w Londynie (7 m), a przy tym jest większy od zegarów na Pałacu Kultury w Warszawie (6 m) i Kremlu w Moskwie (6,12 m).
W „Zegarze Jurajskim”, który waży ok. 1 tony, wszystkie elementy są ogromne. Kilka różnej wielkości stalowych kół zębatych obraca się na tarczy z wahadłem, której średnica sięga 6,5 m. Największe koło zębate ma 2 m, wskazówka minutowa jest długości 3 m, wskazówka godzinowa – 2,25 m, a wahadło zwisa na ponad 3 m. Niezwykły jest też mechanizm zegarowy o wadze 150 kg, który przystosowany został do jeszcze większego czasomierza i może przesuwać wskazówki na tarczy o średnicy aż 12 m. Pierwotnie zegar miał mieć rozmiar 7,1 m, ale jest mniejszy ze względu na ścianę wodną, na której odmierza czas.
Czas płynie, jak woda
„Zegar Jurajski” wyjątkowy jest nie tylko pod względem wyglądu, czy sterującego nim mechanizmu. To jedno z najbardziej skomplikowanych przedsięwzięć inżynieryjnych, gdyż zastosowano w nim wiele unikalnych rozwiązań technicznych z dziedziny automatyki i mechaniki. – Jeśli chodzi o zegary wieżowe, to dotychczas największe zadanie, którego podjęliśmy się w naszej 45-letniej historii firmy – zapewnia właściciel Rduch Bells & Clocks w Czernicy Grzegorz Klyszcz.
Nie ukrywa, że nie było łatwo, ponieważ nie chodziło wyłącznie o poruszanie wskazówkami, jak to się dzieje w klasycznych zegarach. Trzeba było pokonać dodatkowe stopnie trudności, a więc uruchomić zespół kół zębatych, imitujący klasyczne mechanizmy zegarowe oraz rozkołysać ogromne wahadło. Dużym utrudnieniem była ściana wodna galerii. – Zegar zamocowaliśmy bezpośrednio na szklanej tafli. Wymagało to oczywiście wcześniejszych konsultacji, jak i bardzo precyzyjnego montażu. Szkło, a przede wszystkim woda, nie pozostaje bez wpływu na koła zębate, które musiały być lekkie, a przy tym wykonane z odpornych na wilgoć kompozytów – przedstawia sposób w jaki zawieszono zegar, Grzegorz Klyszcz.
Przyznaje, że projekt był bardzo wymagający. Przydało się więc dotychczasowe doświadczenia, zdobyte przy realizacji innych zegarów oraz dzwonów, a konieczne chociażby do rozkołysania 3-metrowego wahadła. Do mocowania ogromnych elementów użyto specjalnych wciągników. – Montujemy duże dzwony i przemieszczamy wielkie ciężary, nasza praktyka i w tej sytuacji okazała się bardzo pomocna – dodaje Grzegorz Klyszcz. Wszystkie prace wykonywano nocą, w czasie kiedy galeria była zamknięta dla klientów.
Zegar i wodospad – najfajniejsze w galerii
Galeria Jurajska to największe centrum handlowo-rozrywkowe w Częstochowie. Rzesze kupujących nie pozostają obojętne, na wystrój tego miejsca. Osoby, zwłaszcza te, które po raz pierwszy przychodzą tam na zakupy, zatrzymują się przed zegarem i ścianą wodną podziwiając, a czasem i fotografując architektoniczny rozmach. – Kiedy zapytałam dwulatka, syna znajomej, co mu się u nas najbardziej podoba, bez wahania odpowiedział: zegar i wodospad – mówi o częstej reakcji nie tylko najmniejszych klientów, marketing manager Galerii Jurajskiej w Częstochowie Violetta Dziubin-Łuszczyk.