Przedstawiciele branży odpadów medycznych wiążą duże nadzieje z decyzjami nowego ministra środowiska, Marcina Korolca, i liczą na kontynuację prac nad ulepszaniem polskich przepisów, zgodnie z praktykami unijnymi i potrzebami rynku medycznego. Zdaniem specjalisty Krzysztofa Rdesta, właściciela firmy EKO-EMKA, zmiany w prawie są konieczne między innymi po to, by pomóc polskim szpitalom zredukować wydatki.
Szpitale i placówki medyczne muszą stosować się do różnych aktów prawnych – ustawy o odpadach, prawa zamówień publicznych, rozporządzeń wykonawczych. Sama ustawa o odpadach była w ciągu ostatnich sześciu lat już dwukrotnie nowelizowana. Po wprowadzeniu wymogu obniżenia zawartości węgla organicznego w utylizowanych odpadach do 5% i tym samym utrzymaniu faktycznego nakazu ich spalania, praktycznie nie stosuje się w Polsce tzw. alternatywnych metod unieszkodliwiania odpadów, mimo że nie brakuje inwestorów gotowych budować nowoczesne i niedrogie w utrzymaniu instalacje. Jednocześnie na terenie kraju działa zbyt mało spalarni w stosunku do ilości wytwarzanych odpadów medycznych, co sprzyja monopolizacji rynku i prowadzi do zwiększenia kosztów.
Dyrektorzy szpitali często borykają się z problemem kosztów utylizacji odpadów medycznych, próbując stosować się zarówno do ustawy o odpadach zakazującej ich wywozu poza województwo jak i do przepisów prawa zamówień publicznych, nie narażając przy tym placówki na zwiększone wydatki. „Zwiększenie konkurencyjności na rynku utylizacji odpadów medycznych może znacząco obniżyć ceny i pomóc szpitalnym budżetom”, mówi Krzysztof Rdest i dodaje: „poprzedni rząd opracowywał projekt kolejnej nowelizacji ustawy o odpadach – wierzymy, że nowy do niego powróci”.