Belgijska organizacja GAIA opublikowała wyniki nowego śledztwa przeprowadzonego na polskiej fermie futrzarskiej. Nagrania pokazują zabijanie jenotów poprzez porażenie prądem na oczach wciąż żywych zwierząt oraz martwe jenoty leżące w stertach odchodów. Część materiałów pokazuje również norki w ciasnych klatkach.
Materiał filmowy został zebrany na polskiej fermie futrzarskiej, na terenie Wielkopolski, w styczniu 2025 r. w ramach śledztwa przeprowadzonego przez organizację ochrony zwierząt GAIA w kilku krajach europejskich. Nagrania pokazują setki norek i jenotów zamkniętych w ciasnych metalowych klatkach, pod którymi zalegają sterty odchodów. Widać również, że jenoty są wyjątkowo otyłe. Ukryta kamera rejestruje zabijanie jenotów poprzez porażenie prądem – odbywa się to pomiędzy klatkami, na oczach innych, wciąż żywych zwierząt, co jest niezgodne z polskim prawem. Ciała zabitych jenotów leżą w stertach odchodów pod klatkami. Na nagraniu widać też zwierzę w konwulsjach.
– Ustawa o ochronie zwierząt mówi, że uśmiercanie zwierząt powinno odbywać się przy zachowaniu minimalnego cierpienia psychicznego i fizycznego. Sposób uśmiercania jenotów udokumentowany przez GAIA jest niedopuszczalny i powoduje ogromny stres dla zwierząt, które patrzą na śmierć swoich towarzyszy z fermy – mówi Marta Korzeniak ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.
W Belgii od 2018 roku obowiązuje zakaz hodowli zwierząt na futro. Śledztwo jest więc częścią kampanii organizacji GAIA na rzecz zakończenia nie hodowli, a importu futer naturalnych do tego kraju. To nie pierwsza taka kampania w Europie, bo podobne działania od wielu lat są prowadzone w Wielkiej Brytanii w ramach akcji #FurFreeBritain.
– Publikując śledztwa z ferm futrzarskich, często słyszymy od hodowców, że nagrania pochodzą z Chin, bo na polskich fermach zwierzęta mają zachowany świetny dobrostan. Tymczasem w zachodniej Europie to właśnie nagrania z Polski są używane przez organizacje ochrony zwierząt jako przykład okrucieństwa wobec zwierząt futerkowych – mówi Korzeniak.
W Polsce każdego roku ok. 3 milionów zwierząt jest hodowanych i zabijanych na futra. Są to przede wszystkim norki amerykańskie, ale też lisy, szynszyle i pokazane w śledztwie GAIA jenoty. Przemysł futrzarski jest jednak w głębokim kryzysie – liczba ferm i zwierząt stale maleje.
Według rejestru Głównego Inspektoratu Weterynarii na początku lutego w Polsce działało ok. 330 ferm mięsożernych zwierząt futerkowych, ale działalność znacznej części z nich jest zawieszona lub są w trakcie likwidacji.
W Sejmie na procedowanie czeka projekt ustawy zakazującej hodowli zwierząt na futro autorstwa posłanki Małgorzaty Tracz. Prace nad nim mają być przeprowadzone w Komisji Nadzwyczajnej ds. ochrony zwierząt. Kilka dni temu, w walentynki, do premiera Donalda Tuska wpłynęło kilka tysięcy pocztówek od osób z całej Polski, wzywających go do poparcia i wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt na futro.
– Większość krajów Unii Europejskiej całkowicie lub częściowo zakazała już hodowli zwierząt na futro, Polska zostaje w ogonie Europy pomimo ogromnego poparcia społecznego dla zakazu. Od prawie 15 lat obrazy takie jak te tegoroczne z fermy jenotów wychodzą na światło dzienne i jeśli rządzący poważnie traktują ochronę zwierząt, to zamknięcie tej hodowli jest jedynym sposobem na zakończenie cierpienia norek, lisów, jenotów i szynszyli w Polsce – podsumowuje Korzeniak.
Tutaj można zobaczyć film organizacji GAIA pokazujący traktowanie zwierząt na fermie.