Poddane nim zostały pacjentki Katedry i Oddziału Klinicznego Ginekologii, Położnictwa i Ginekologii Onkologicznej Szpitala Specjalistycznego nr 2, kierowanej przez prof. dr hab. n. med. Anitę Olejek.
– U jednej z naszej pacjentek nastąpił nawrót nowotworu pochwy, a radioterapia nie przyniosła pożądanych efektów. Jedyną możliwością pozostał zabieg wytrzewienia. Polegał na usunięciu pochwy oraz pęcherza moczowego, na który naciekał nowotwór – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Anita Olejek, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Ginekologii, Położnictwa i Ginekologii Onkologicznej Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Bytomiu. – W przypadku drugiej pacjentki mieliśmy do czynienia ze wznową raka szyjki macicy w szczycie pochwy. Ze względu na naciekanie guza na narządy miednicy mniejszej i brak możliwości przeprowadzenia innej formy terapii, niezbędna okazała się operacja całkowitego wytrzewienia miednicy. Oprócz usunięcia pęcherza moczowego wraz z otaczającymi tkankami i pochwy, wycięta została też odbytnica – dodaje prof. Anita Olejek.
Z powodu rozległości zabiegu, tego typu operacje muszą być wykonywane w kilkuosobowym zespole chirurgiczno-ginekologicznym. W Bytomiu przeprowadzono je w Oddziale Klinicznym Chirurgii Ogólnej i Gastroenterologicznej Szpitala Specjalistycznego nr 1, kierowanym przez prof. dr. hab. n. med. Jerzego Arendta.
– Niezwykle ważne przy tego typu zabiegu jest zabezpieczenie chirurgiczne. Przy usunięciu pęcherza moczowego niezbędna jest też asysta urologa: w trakcie operacji należy dokonać bowiem wszczepienia moczowodów do ściany jelita lub do ściany powłok brzusznych – wyjaśnia prof. Anita Olejek. – Zabieg trwa kilka godzin. Obie operacje, które wykonaliśmy, zakończyły się sukcesem – nowotwór został całkowicie usunięty, a pacjentki czują się dobrze – dodaje.
Warto wiedzieć, że operacje wytrzewienia są niezwykle rzadko wykonywane. Powodów jest kilka, m.in.: rozległość zabiegu, obciążenia, ryzyko powikłań. Są to jednak operacje, przy których śmiertelność jest niewielka. Duża w tym zasługa nowoczesnych technik operacyjnych, antybiotyków i starannej selekcji pacjentek, u których ten zabieg może być wykonany. W Polsce oprócz bytomskiej kliniki, wykonuje się je jeszcze tylko w Gdańsku.
– Zabieg jest nową opcją terapeutyczną dla pacjentów z zaawansowanymi nowotworami, u których klasyczna chirurgia, jak i radioterapia czy chemioterapia nie przynoszą spodziewanych efektów. Do tego typu zabiegu kwalifikują się przede wszystkim pacjenci w dobrym stanie ogólnym. Operacja, mimo że wiąże się z dużym okaleczeniem, daje chorym szansę na przedłużenie życia, nawet o kilkanaście lat – podsumowuje prof. Anita Olejek.
ŁK