Korzyści płynące z karmienia piersią są nie do przecenienia. Mleko mamy zawiera wszystkie niezbędne składniki potrzebne do prawidłowego wzrostu i rozwoju maluszka, a działając przeciwinfekcyjnie i przeciwzapalnie, naturalnie wzmacnia jego układ odpornościowy. Nie wszystkie opinie przekazywane z ust do ust są jednak wartościowe. O prawdach i mitach związanych z laktacją opowiada Monika Dorenda-Czuchaj, położna, certyfikowany doradca laktacyjny – ekspertka marki Mama i ja – wody źródlanej dedykowanej potrzebom kobiet w ciąży, karmiących oraz niemowląt.
Karmienie piersią przychodzi naturalnie i jest bolesne
To mit. Choć laktacja jest naturalnym procesem, wymaga nauki i nie powinna kojarzyć się
z bólem czy dyskomfortem. Ważne jest przecież to, by podczas tych wyjątkowych chwil czerpać przyjemność z przebywania z maluszkiem. Dziecko rodzi się z instynktownym odruchem poszukiwania piersi matki, ale już przystawianie go do piersi wymaga praktyki oraz zrozumienia potrzeb dziecka, które nabywa się z czasem. Dyskomfort związany z karmieniem piersią na początku mlecznej drogi jest jak najbardziej zrozumiały, bo w końcu brodawki świeżo upieczonej mamy wcześniej nie pracowały tak intensywnie jak na początku laktacji. Należy pamiętać jednak, że pojawienie się w tym czasie bólu nie jest normą. To nie jest kwestia fizjologii i zawsze wymaga pilnej konsultacji z odpowiednim specjalistą, czyli najczęściej położną, która zajmuje się laktacją. W zdecydowanej większości przypadków ból podczas karmienia piersią powodowany jest nieprawidłowym ułożeniem malucha. Najczęściej wystarczy zmienić pozycję klasyczną czy krzyżową na biologiczną, a dyskomfort minie, mówi Monika Dorenda-Czuchaj.
W czasie laktacji zakazana jest większość produktów spożywczych
Niestety, nadal panuje przekonanie, że zjedzona przez mamę kapusta z grochem spowoduje
u karmionego przez nią dziecka wzdęcia. Składniki pożywienia w żołądku mamy nie wpływają bezpośrednio na skład mleka, bo ten nie jest tworzony z treści żołądkowej, ale bezpośrednio z jej krwi. Warzywa kapustne, nowalijki, cytrusy, orzechy – wszystko może być obecne w diecie laktacyjnej. Oczywiście, warto wyeliminować z jadłospisu fast foody i słodycze, bo nie dostarczają organizmowi mamy żadnych wartościowych składników odżywczych i są po prostu niezdrowe,dodaje ekspertka.
Jakość pokarmu matki z czasem się obniża
Nieprawda. Przez pierwsze sześć miesięcy maluszek w mleku mamy znajdzie wszystko, co jest mu potrzebne do prawidłowego rozwoju. Jest to także czas, w którym nie ma potrzeby podawać dziecku wody, nawet w trakcie upałów. W późniejszym czasie zaczyna się rozszerzać dietę malucha o nowe produkty, by mógł poznawać nowe smaki, zapachy, faktury, konsystencje i przygotować się do zmiany sposobu odżywiania z mlecznego na produkty stałe. Do końca pierwszego roku podstawą żywienia dziecka powinno być jednak mleko mamy lub formuła, jeśli nie jest karmione piersią. Warto dodać, że mimo rozszerzania diety jakość pokarmu nie ulega zmianie, mówi położna i certyfikowany doradca laktacyjny.
Choroba wyklucza karmienie piersią
Katar, kaszel i często towarzysząca im gorączka mogą osłabić kobiecy organizm i mieć wpływ na obniżenie samopoczucia karmiącej mamy, ale nie są przeciwskazaniami do podawania piersi, bo podczas przeziębienia w mleku pojawiają się przeciwciała, które pomogą maluszkowi chronić się przed infekcjami. Przed sięgnięciem po leki przeciwgorączkowe warto skonsultować się z doradcą laktacyjnym lub sprawdzić ich bezpieczeństwo w laktacyjnych leksykonach leków, które bez problemu można znaleźć w Internecie. Ogromna ilość najpopularniejszych leków jest dozwolona podczas karmienia i nie wymaga odstawiania dziecka od piersi, podkreśla Monika Dorenda-Czuchaj.
Piwo i bawarka pobudzają laktację
Przekonanie o dobroczynnym działaniu piwa bezalkoholowego to jeden z najpopularniejszych mitów. Zgodnie z prawem może posiadać ono do 0,5% alkoholu, a producent wcale nie ma obowiązku o tym informować konsumenta. Najczęściej kobiety sięgają po nie z powodu słodu jęczmiennego, który pobudza laktację. Warto pamiętać jednak, że nie ma takiego działania w połączeniu z alkoholem, dodaje ekspertka. Na ilość produkowanego kobiecego pokarmu nie wpływa również picie bawarki, czyli herbaty z dodatkiem mleka. Nie ma na to żadnych badań naukowych. Jedyne, w czym może pomóc ten napój, to oczywiście w nawodnieniu, które ma wielki wpływ na funkcjonowanie organizmu, w tym na usystematyzowanie procesu laktacji. Jednak zdecydowanie zdrowszym nawykiem będzie picie wody – najlepiej niskozmineralizowanej i o niewielkiej ilości sodu, pochodzącej ze sprawdzonego źródła i posiadającej odpowiednie certyfikaty</em> – dodaje ekspertka.
Woda Mama i ja – dedykowana jest potrzebom kobiet w ciąży oraz karmiących. Jej czystość potwierdzają regularne analizy wyspecjalizowanych laboratoriów oraz placówek badawczych. Produkt jest wolny od jakichkolwiek zanieczyszczeń, a substancje uznawane za szkodliwe nie występują w nim nawet w najmniejszych ilościach. Produkt posiada pozytywną opinię Centrum Zdrowia Dziecka nr 106/OP.
Monika Dorenda-Czuchaj
Magister położnictwa, specjalistka pielęgniarstwa ginekologiczno-położniczego, doradca laktacyjny, instruktor szkoły rodzenia. Prywatnie mama czwórki dzieci, w tym bliźniąt. Współzałożycielka szczecińskiej Strefy Mamy i Dziecka, czyli miejsca wsparcia, a nie oceniania dla przyszłych i świeżo upieczonych mam. Monika w Strefie Mamy i Dziecka tworzy poradnie laktacyjną, a także otacza opieką kobiety w trakcie zajęć szkoły rodzenia i wizyt patronażowych.
Woda źródlana Mama i ja
Mama i ja – to w pełni bezpieczna, niegazowana woda źródlana, wyróżniająca się niskim stopniem mineralizacji i niewielką zawartością sodu. Stanowi optymalne uzupełnienie codziennej diety kobiet w ciąży oraz mam karmiących piersią. Znakomicie nadaje się również do przygotowywania posiłków dla niemowląt i dzieci w każdym wieku.
Strona www: https://wodadladziecka.pl/
Cena:
1,5 ltr – 2,49 zł
0,5 ltr sport cap – 1,99 zł
0,35 ltr – 1,59 zł