w

Kierowca kontra natura, czyli jak przygotować auto na zimę

Na pytanie: Kiedy trzeba się za to zabrać? odpowiadamy innym pytaniem: To jeszcze tego nie zrobiliście?! Innymi słowy – nie ma na co czekać. Kiedy spada pierwszy śnieg, a przed cyfrą oznaczającą temperaturę pojawia się minus, czas wziąć sprawy w swoje ręce i znaleźć trochę czasu na kilka prostych czynności przy samochodzie.

Zimowe opony, czyli co najlepiej działa na drogowe dzwony

Wprawdzie nasi ojcowie i dziadkowie jeździli podobno na tych samych oponach cały rok, ale wtedy nie znano też Internetu i pampersów, więc nie mogą być dla nas wiarygodni w tej sprawie. Dziesiątki testów udowodniły, że zimą większy komfort i bezpieczeństwo zapewniają opony przygotowane specjalnie na tę porę roku. Od letnich różnią się budową bieżnika i miękkością mieszanki gumowej. Kupując nowe opony, warto sprawdzić, żeby nie były to stare „gumy”, długo magazynowane – maksymalny okres przechowywania (pionowo i ze zmianą co 6 miesięcy punktu oparcia) to 3 lata. Natomiast maksymalny okres przydatności opony (zarówno do eksploatacji jak i przechowywania) to  10 lat. Opony zimowe powinny być montowane, kiedy temperatura w ciągu dnia spada poniżej 7°C.

Hamulce trzeba mieć zawsze, ale szczególnie uważnie sprawdźmy je przed zimą

Zimą znacznie trudniej zatrzymać rozpędzony samochód, zdecydowanie częściej niż latem operujemy pedałem hamulca. Nie należy więc bagatelizować zużycia takich elementów, jak tarcze i klocki hamulcowe. Warto też poprosić serwisanta, by zmierzył zawartość wody w płynie hamulcowym i w razie przekroczenia norm, koniecznie wymienił go na nowy. W przeciwnym razie nawet najnowocześniejsze, elektroniczne systemy antypoślizgowe mogą się okazać niewystarczającym alibi.

Wycieraczki i światła, czyli dobrze jest mieć przed sobą jasną perspektywę

Zimą dzień jest krótszy, a śnieg i woda często zalegające na drogach skutecznie utrudniają widoczność. Nie możemy do tego dokładać swojej cegiełki, używając starych, przepuszczających wycieraczek. Koszt ich wymiany jest niewielki, a komfort, jaki dają nowe zauważy każdy kierowca. Trzeba też pamiętać o płynie – woda z Ludwikiem to na zimę za mało. Taki preparat zamarznie, uszkadzając zbiornik. Tutaj potrzebny jest płyn o wysokiej odporności na zamarzanie (do -22ºC).

Krótszy dzień powoduje też, że jeszcze ważniejsze niż latem jest sprawne i skuteczne oświetlenie. Spalona żarówka to – poza ryzykiem mandatu – zagrożenie dla bezpieczeństwa, no chyba że ktoś dobrze się czuje mówiąc: ciemność, widzę ciemność.

Akumulator, czyli moc musi być

Obojętnie czy do samochodu podchodzisz sercem czy rozumem na pewno chciałbyś, żeby rano zapalił. Musisz mu dać na to szansę, sprawdzając poziom elektrolitu w akumulatorze i stan zacisków. Poluzowane lub brudne mogą odmówić posłuszeństwa, nawet jeśli latem nie było z tym problemów. Serwisanta warto poprosić o sprawdzenie rozrusznika czy układu zapłonowego – zimą muszą być bez zarzutu.

Uszczelki, czyli nie smarujesz, nie jedziesz

Problem pojawia się czasem nawet jeszcze przed odpaleniem. Osoba szarpiąca za klamkę wcale nie musi być złodziejem – prawdopodobnie to właściciel, który zapomniał posmarować uszczelki wazeliną lub innym środkiem nie dopuszczającym do zamarzania wody w uszczelkach. Rozmrażacz leżący na półce w samochodzie to też nie najlepsze rozwiązanie – lepiej mieć go przy sobie.

Informacja, czyli koniec języka za przewodnika

Podczas dalszych podróży jesienią i zimą (szczególnie w czasie przedłużonych weekendów czy świąt) nie zaszkodzi sprawdzić, jakich warunków możemy się spodziewać tam, gdzie się wybieramy. Warto sprawdzić prognozę pogody, upewnić się, czy na naszej trasie nie ma niedokończonych remontów i objazdów i czy w związku ze świętami nie pojawiły się zmiany w organizacji ruchu. Świetnym źródłem takiej wiedzy są lokalne portale i radia (zazwyczaj dostępne też w Internecie), a także strony Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad czy Policji. Coraz lepsze i dostępniejsze są też aplikacje na smartfony z zapowiedziami pogody i ostrzeżeniami przed zakorkowanymi drogami.

Ubezpieczenie assistance, czyli mądry Polak przed szkodą

Zima to dla kierowców i ich pojazdów czas próby. Bywa, że nawet jeśli zrobimy sumienny przegląd wszystkich ryzykownych punktów, może się zdarzyć, że nasz pojazd przegra z zimą. Kłopoty z uruchomieniem, zamarznięte paliwo czy drobne stłuczki to obrazki, które zawsze były i będą charakterystyczne o tej porze roku. W takich sytuacjach wybawieniem bywa ubezpieczenie assistance. Posiada je praktycznie 100% nowych samochodów i coraz więcej używanych. Kierowcy coraz częściej decydują się na wydanie kilkudziesięciu złotych i zakup ubezpieczenia assistance, które będzie dopasowane do ich sposobu użytkowania pojazdu. – Podczas poprzedniej zimy wg naszych statystyk kierowcy najczęściej korzystali z pomocy assistance w przypadku awarii samochodu (62% wezwań) i wypadków (35%). Do najpopularniejszych serwisów assistance tamtej zimy należało holowanie  (51% przypadków), korzystanie z auta zastępczego i naprawy na miejscu (po 24%). Zazwyczaj ubezpieczenie assistance otrzymujemy za darmo przy zakupie polisy OC/AC, warto więc upewnić się, czy na pewno je mamy i jaki zakres pomocy obejmuje nasz pakiet. Dotyczy to szczególnie kierowców często podróżujących rodzinami z dziećmi czy też osób, które za kółkiem spędzają w zimie dużo czasu – Agnieszka Walczak, Członek Zarządu Mondial Assistance, właściciela portalu pomoc-fachowcow.pl

Źródło i dane: Mondial Assistance

Avatar photo

Napisane przez Brandscope

Marka S.A. dynamicznie zwiększa sprzedaż

Kiedy wysłać newsletter, aby uzyskać najlepsze efekty – badanie GetResponse [infografika]