Emocje tym większe, że pierwsza próba narodzin 55-tonowego „Vox Patris” zakończyła się niepowodzeniem – pomimo, że ludwisarze z Pracowni Jana Felczyńskiego w Przemyślu oraz fachowcy firmy Rduch Bells & Clocks w Czernicy poprzedzili swoją pracę wielomiesięcznymi konsultacjami, symulacjami i analizami naukowo-technicznymi. Wykonano nawet próbny odlew, żeby wyeliminować wszelkie ryzyka. – Nie wytrzymała forma, powstały mikropęknięcia, przez które wyciekła część materiału i trzeba było powtarzać cały proces na nowo. Przy normalnych odlewach nie ma to większego znaczenia. Przy tak dużym odlewie, jak się okazało jest zupełnie odwrotnie – tłumaczy Piotr Olszewski, właściciel Pracowni Ludwisarskiej Jana Felczyńskiego.
Dlatego też o duchowe wsparcie przy kolejnej próbie odlewu, przemyscy ludwisarze wraz ze specjalistami czernickiej firmy zwrócili się do… św. Józefa. W Narodowym Sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu odprawione zostały w tej intencji dwie dziewięciodniowe nowenny. Prośba do Patrona Rzemieślników o wstawiennictwo przy wykonywaniu największego na świecie kołysanego dzwonu „Vox Patris” została wysłuchana i tym razem jego narodziny zakończyły się sukcesem!
Jak bardzo skomplikowany był odlew olbrzyma dla brazylijskiego Sanktuarium Boga Ojca Przedwiecznego w Trindade? – Przeprowadziliśmy obliczenia i symulacje, korzystaliśmy z naszego wielopokoleniowe doświadczenia ludwisarskiego i technicznego. Istnieje jednak granica, poza którą trudno ocenić, co jeszcze może się przytrafić przy realizacji dzwonu o tak wyjątkowych rozmiarach. Najlepszy dowód, że nauka nie przewiduje możliwości wykonania takich odlewów w tradycyjnej technologii, a przecież duże dzwony istnieją i biją już 500-600 lat – mówi Grzegorz Klyszcz, właściciel firmy Rduch Bells & Clocks w Czernicy.
Jako wotum wdzięczności za udany odlew, obie firmy postanowiły ofiarować kaliskiej bazylice dwa dzwony. Maryja i Józef zostaną oficjalnie przekazane i poświęcone 2 czerwca br., podczas dorocznego Odpustu Opieki Świętego Józefa w Kaliszu.