Tradycyjny sposób spędzania świąt to rodzinne spotkania przy stole, na którym lądują takie przysmaki jak bigos, barszcz, biała kiełbasa, pieczenie, pasztety, jajka i ciasta. Skosztowanie wszystkich domowych specjałów może się jednak skończyć w najlepszym razie wzdęciem lub nadkwasotą żołądka, czyli popularną zgagą.
Niby nic nadzwyczajnego, ale zanim sięgniemy po kolejną porcję babki wielkanocnej, warto pamiętać o pewnych podstawowych zasadach, które pozwolą nam w pełni cieszyć się ze spotkania z bliskimi.
Zdrowy … rozsądek
– Przede wszystkim pamiętajmy, by zachować umiar w ilości spożywanych posiłków. Rozumiem, że to nie takie proste, bo w naszej tradycji i kulturze, święta niejako zespawane są z suto zastawionym stołem. Ale powinniśmy mieć na uwadze, że przejedzenie może prowadzić do licznych dolegliwości – radzi doktor Grzegorz Killar, specjalista gastrolog z centrum medycznego Humana Medica Omeda w Białymstoku. .
Uczucie głodu co prawda, raczej nam w tym czasie nie grozi, ale starajmy się chociaż zachować rozsądek w jedzeniu tłustych, ciężkostrawnych i smażonych potraw. Warto też odmówić sobie kolejnej dokładki ciasta. Zbyt dużo spałaszowanych słodyczy może dawać określone, przykre dolegliwości dyspeptyczne, takie jak nudności, zgagę, uczucie dyskomfortu, bóle brzucha. Unikajmy też nadmiaru alkoholu.
Zdaniem specjalisty, delikatne „procenty” w pewnych umiarkowanych granicach, są nawet wskazane. Niewielka ilość czerwonego, wytrawnego wina skutecznie wspomaga nasz niezwykle obciążony przez spożywane w nadmiarze ciężkie i tłuste potrawy układ trawienny.
– Jednak nie przesadzajmy. Jeśli bowiem zbyt ochoczo będziemy w ten sposób „wspierać” naszą trzustkę, niewątpliwie nie skończy się to dla nas zbyt dobrze – przypomina doktor Killar.
Spróbujmy oderwać się od stołu. Zróbmy sobie w ciągu świątecznego dnia przerwę na rodzinny spacer. Przechadzkom sprzyja zresztą wiosenna aura. Co prawda pogoda na Wielkanoc zwykle bywa kapryśna, ale ruch na świeżym powietrzu to znakomite rozwiązanie, by zdrowo przeżyć te wyjątkowe dni.
Doktorze, oj boli…
Przygotowując się do świąt, warto przy okazji sprawdzić zawartość naszej domowej apteczki, może się bowiem okazać, że niespodziewaną konsekwencją nieprzeciętnych zdolności kulinarnych mamy, a zarazem naszej słabej woli, będzie konieczność zaaplikowania odpowiednich medykamentów w związku z nieprzyjemnymi dolegliwościami.
W zależności od tego, co się nam przytrafi – biegunka, zaparcie, wymioty czy nadkwasota żołądka, powinniśmy sięgnąć w pierwszej kolejności po tradycyjne preparaty i leki. W przypadku bólu brzucha wybierzmy więc środki rozkurczowe. Jeśli towarzyszy nam zgaga, spróbujmy preparatów poprawiających trawienie, zawierających enzymy trzustkowe, leki zmniejszające wydzielanie kwasu solnego.
Na szczęście w większości przypadków zwykłe przejedzenie kończy się wzdęciem, czasem niestrawnością.
– Ostrzegawcze światło powinno się nam zapalić, jeżeli objawy nie ustąpią po podaniu typowych leków, będą się utrzymywały przez kolejne dwie – trzy doby, a dodatkowo dojdzie do ich zaostrzenia – pojawiają się wymioty lub gorączka. Wtedy należy niezwłocznie szukać pomocy u specjalisty i wybrać się do lekarza – przypomina doktor Grzegorz Killar z Humana Medica Omeda w Białymstoku.