Czasami zdarza się, że zostajemy bez pracy z dnia na dzień. To sytuacja trudna, burząca poczucie bezpieczeństwa i stwarzająca problemy, na które musimy szybko znaleźć rozwiązanie. Potrzebujemy przecież pieniędzy, by żyć, więc nerwowo zaczynamy rozglądać się za pracą „na już”.
Znalezienie pracy „na już” wiąże się z szybkim podjęciem działań. Przede wszystkim musimy uświadomić sobie, że nie ma czasu na zwłokę, każdy dzień jest ważny – mówi Anna Witek z firmy HR Quality. Zaczynamy więc od aktualizacji swojego CV i profilu na LinkedIn, gdzie oznaczamy swoją otwartość na pracę. Trzeba być aktywnym, odświeżyć swoją sieć kontaktów zawodowych, zapytać znajomych, czy mogliby nam pomóc. Równolegle warto skontaktować się z rekruterami z agencji pracy, którzy zaoferują możliwości często nieosiągalne w innych miejscach.
Poszukiwanie pracy pod presją czasu wiąże się z ogromnym stresem, który może nas blokować w podjęciu sprawnych działań. Może też pojawić się wstyd, że znaleźliśmy się w kryzysowej sytuacji. Te negatywne emocje trzeba opanować, np. z pomocą psychologa, który pomoże nam przejść przez kryzys i uporządkować myśli. Praca nad odzyskaniem poczucia sprawczości i pewności siebie będzie ogromnie ważna, by uniknąć popełnienia błędów związanych chociażby z niedopilnowaniem umów, czy skorzystaniem z ofert poniżej naszych oczekiwań finansowych. Warto przygotować wstępną analizę tego, na co możemy się zgodzić w podbramkowej sytuacji i przygotować się do negocjacji.
Wielkim wsparciem w tym wyzwaniu może być agencja pracy – uspokaja ekspertka HR Quality. Nasi doradcy pomogą napisać CV, dopasować oferty do kompetencji kandydata i przygotować się do rozmowy kwalifikacyjnej. Zaproponują różnorodne rozwiązania, nawet oferty „z dnia na dzień”. Firmy sezonowe czy produkcyjne zawsze chętnie przyjmują pracowników. Takie doświadczenie można potraktować jako przejściowy pomysł na zarobienie pieniędzy na życie, przy jednoczesnym poszukiwaniu pracy docelowej. Praca tymczasowa, poza pieniędzmi, których potrzebujemy w tej chwili, przyniesie nam również nowe kontakty i pozwoli na rozwój w nowej dziedzinie. Warto właśnie w ten sposób do tego podejść – pozytywnie i zgodnie ze znanym cytatem Ireny Kwiatkowskiej: „żadnej pracy się nie boję”.
Praca „na już” nie musi być pracą na chwilę. Zaprezentowanie podczas rozmowy kwalifikacyjnej naszych mocnych stron, potwierdzenie kompetencji i doświadczenia daje dobry punkt wyjścia do negocjacji wynagrodzenia. Warto zwrócić uwagę, w jaki sposób nasze umiejętności mogą przyczynić się do rozwoju firmy, do której aplikujemy. W ten sposób praca na chwilę ma szansę stać się pracą na dłużej.Nawet jeśli na początku stanowisko, które zostanie nam zaproponowane nie spełni naszych oczekiwań, istnieje szansa na awans i skorzystanie z kolejnych benefitów – dodaje otuchy Anna Witek z HR Quality. Jeśli więc znaleźliśmy się bez pracy, wyznaczmy sobie cele i działajmy. Od czegoś trzeba zacząć.