To swoista wizytówka obecnych czasów dla każdej firmy. Kilka czy nawet kilkanaście lat temu taką wizytówką była strona internetowa, natomiast w dzisiejszym świecie już każda firma praktycznie ma swoją stronę, dba o nią, wie, że trzeba ją odświeżać. I takim wyróżnikiem firmy staje się film wizerunkowy. To element, który może nas przybliżyć do odbiorcy, do potencjalnego klienta. Pokazać „ludzką twarz” i trochę wnętrza firmy – zauważa Tymoteusz Skirucha, CEO Hero Films.
Każdy z nas lubi robić biznes z drugą osobą, a nie z jakąś stroną internetową, nie z firmą, której totalnie nie znamy. Wczujmy się na chwilę w rolę naszego klienta, który szuka naszej firmy, czy też potencjalnie trafi na naszą stronę internetową. Kiedy wchodzi na naszą stronę i może zapoznać się z minutowym czy dwuminutowym filmem, który mu pokaże, jakie osoby będą stały za wykonaniem usługi czy kupnem produktu, którym jest zainteresowany, od razu mamy przewagę nad firmą, która ma tylko taką pustą stronę z nic nie znaczącymi sloganami typu zrobimy to najszybciej, najtaniej – dodaje.
Porozumienie najważniejsze, a każdy film jest inny
Od czego zacząć, jak szukać firmy produkcyjnej? Musimy złapać więź między dwoma firmami, bo jednak produkcja filmu zajmuje trochę czasu – musimy się dobrze dogadywać. Moim zdaniem jedna z ważniejszych rzeczy to jest, czy firma, która ma wyprodukować film rozumie cele zleceniodawcy. Czyli priorytetem nie może być to, żeby film ładnie wyglądał, żeby miał jakieś najnowsze nowinki techniczne w montażu, super scenariusz. Na pierwszym planie powinna się znaleźć strategia i cele biznesowe jakie ma ten film przynieść dla klienta – podkreśla CEO Hero Films, po czym dodaje: Trzeba zachowywać wagę na tej szali, żeby oczywiście film był ładny, miał dobry scenariusz, ale żeby dowodził nasze cele. To zrozumienie, to pierwsza rzecz, którą bym sprawdził. Oczywiście bardzo ważne jest w kolejnym etapie portfolio i sprawdzenie, czy filmy realizowane do tej pory przez daną firmę odpowiadają naszym założeniom, czy to jest styl, który nam się podoba. Naturalnie każdy ma swój styl kręcenia, narracji. Oczywiście realizator potrafi się dopasować do wielu rzeczy, jednak w idealnej sytuacji po prostu nie musi tego robić. Równie ważne jest to w jaki sposób będzie przebiegała współpraca, czyli harmonogram, czas pracy, komunikacja – czy to nam odpowiada. Na samym końcu oczywiście sprawdziłbym opinie klientów. Bardzo ważne jest to w jaki sposób firma produkująca filmy zachowywała się we wcześniejszych produkcjach i czy do tej pory klienci byli zadowoleni. Bardzo często do nas trafiają zapytania, już na pierwszym etapie, w stylu „ile będzie kosztował 30 sekundowy film, czy jednominutowy film?” I klient traktuje czas trwania filmu jako jeden z takich głównych wyznaczników, a to tak naprawdę leży gdzieś może pod koniec wyceny. Zawsze porównuję wycenę produkcji filmu do budowy domu. Tutaj jest naprawdę milion możliwości od fundamentu po dach i jego wykończenie, to jakich materiałów użyjemy, jakiej ekipy, jak szybko to chcemy, w jakiej lokalizacji będziemy stawiać ten dom. Dlatego w pierwszej kolejności, aby dobrze wycenić film, jest potrzebny scenariusz, więc i tutaj od tego wychodzimy. Musimy mieć, jeśli nie dokładnie ułożony scenariusz, to chociaż koncept scenariusza, który daje główne założenia – podkreśla.
Jak czytać wycenę realizacji filmu?
Jeśli druga strona, co jest zupełnie zrozumiałe, chce porównywać trzy firmy na rynku powinna zwrócić uwagę, czy faktycznie te składowe się pokrywają. Na pozór mamy ofertę, gdzie cena będzie o połowę niższa, natomiast założenia scenariusza będą zupełnie inne i gdybym ja miał okazję odbić na przykład moją ofertę, schodząc do tych założeń, to być może nasza cena byłaby jeszcze niższa. To nie jest powiedziane. Elementy składowe w scenariuszu takie podstawowe, które mogę wymienić, to lokalizacja nagrania, czy gramy z aktorami, jak są garze tych aktorów. Wiadomo, że tańszą ofertę otrzymamy, jeśli udział w filmie biorą pracownicy naszej firmy – wyjaśnia Tymoteusz Skirucha. Na drugim planie jest sprzęt, którego używamy. Jest on tylko i wyłącznie wsparciem dla ekipy, która jest po mojej stronie i tak naprawdę klienta bardzo często nie interesuje ten aspekt. Ważniejszy jest kreatywny pomysł na scenariusz czy lokalizacja, natomiast owszem – później, na etapie montażu elementy typu animacje, efekty specjalne w dużej mierze wpływają na film. Kolejnym elementem zawartym w wycenie jest również logistyka. Jeśli kręcimy na miejscu, to te koszta będą mniejsze, natomiast jeśli scenariusz zakłada wyjazd w góry, nad morze, czy też w ogóle za granicę bądź wejście do studia i zbudowanie scenografii – to są wszystko elementy,które będą podnosiły koszty. Dopiero na tym etapie przechodzimy do wspomnianej długości filmu – im dłuższy film, tym też więcej pracy będzie miał montażysta, natomiast to jest 10-20% w wycenie czasu montażu. Natomiast wiadomo – jeśli montażysta jest jeden, to daje jego dłuższy czas pracy. Aby porównać – jeśli mamy bardziej skomplikowany scenariusz, np. 10 osób musi być 2 dni na planie, a nie jeden dzień, to wiadomo, że waga tych kosztów jest dużo większa niż czasu filmu, dlatego czasem zdarza nam się nakręcić 10-15 30-sekundowych rolek w dzień. Zdarzało się również, że 30-sekundowe reklamy do telewizji kręciliśmy 2 dni – były to po prostu bardzo skomplikowane ujęcia, które trzeba było wiele razy powtarzać, dynamiczne w ruchu, w różnych lokacjach. Podsumowując, wycena musi być tak rozbita, żeby klient mógł zobaczyć jakie składowe porównuje do siebie. Na pewno pokazanie założeń będzie sprawiało, że możemy odpowiedzieć, czy w ogóle pozwolą one dowieźć rezultat, jakiego klient oczekuje. Bez jasnego wyjaśnienia części składowych i założeń nie da się porównać kilku ofert – podkreśla założyciel Hero Films.
Film wizerunkowy – ile to w ogóle kosztuje i na co możemy liczyć?
Podstawowy film wizerunkowy, który mamy u siebie to koszt 6 tys. PLN. W tej cenie mamy 2-3 minutowy film wizerunkowy, w jego trakcie też nagrywamy dwie 30-sekundowe rolki z tych samych ujęć, wyciągamy kilka zdjęć, które służą do postów. Na realizację potrzebujemy około 4 godzin na miejscu, w firmie. Jeśli klient chce oczywiście rozbudowujemy scenariusz o sceny bardziej aktorskie, które oczywiście bardzo jasno w wycenie rozpisujemy, ale w związku z czym ta cena rośnie. Jedynym ograniczeniem jest nasza kreatywność i niestety budżet. Wiadomo, że pewna lokacja, w której nam się wymarzyło nagrać, może nie być dostępna. Zdarzyło się, że klient chciał kręcić w naszych polskich Tatrach. Ograniczenia Parku Narodowego były na tyle duże, że wejście tam ze 120-osobową ekipą po prostu nie było możliwe. Należało do tego wybrać inne miejsce w górach co wiązało się z dłuższym dojazdem, natomiast finalnie klient był usatysfakcjonowany. Drugim ograniczeniem mógłby być też czas, jeżeli stawiane nam są bardzo krótkie terminy realizacji. Mowa o sytuacji, kiedy film potrzebujemy za tydzień czy dwa, a scenariusz wiąże się ze zrobieniem castingów dla aktorów, znalezieniem lokacji, etc. Natomiast wtedy przygotowujemy alternatywne wersje scenariusza, które są możliwe do wykonania w danym terminie i również dowiozą nam nasze cele biznesowe. Być może z wymarzonym scenariuszem i pomysłem trzeba będzie poczekać do następnej okazji, natomiast cel jest najważniejszy i scenariusz napiszemy tak, żeby ten cel spełnić. Jeżeli natomiast budżet nie jest dla nas problemem, chcemy się wyróżnić i mamy trochę czasu, to super pomysłem jest pomyśleć nad zupełną nowością – filmem interaktywnym. To takie wideo, w którym dajemy widzowi możliwość wyboru. Było to stosowane już wcześniej w produkcjach na przykład Netflixa – oglądaliśmy film i mogliśmy decydować o tym, jak się rozwija scenariusz. Coś podobnego stosujemy u nas, nasze port folio na stronie ułożone jest w formie takiego filmu. Daje to bardzo wiele opcji na wyróżnienie się nad konkurencją, a przede wszystkim na podanie widzowi czegoś świeżego, nowego, filmu w formie, o której to on będzie mógł decydować – trochę jak w grze komputerowej – co chce obejrzeć, jakie konkretne aspekty danego zagadnienia go interesują, czy też pokaże nam jakie są jego preferencje, co może być też dużym plusem, jeśli mamy kilka opcji u siebie w ofercie i chcemy sprawdzić rynek.
Największy błąd? Najpierw strategia potem film, nie odwrotnie
Niestety nadal wiele firm do nas z tym trafia, jednak tutaj trzeba tą sytuację kompletnie odwrócić. Czyli najpierw pomyśleć o strategii, a dopiero później zabrać się za produkcję pierwszego naszego filmu. Firmy robią film, a później ja się spotykam z opiniami, że nie przyniósł on w ogóle rezultatów. Firma go opublikowała, miał 100 wyświetleń i to się w ogóle nie opłaca, to za dużo kosztowało, to nie jest ta inwestycja. No to wszystko się wydarzyło właśnie dlatego, że nie było strategii – przestrzega Tymoteusz Skirucha. Czym w ogóle jest strategia? Jest wykorzystaniem pewnych zasobów, w tym wypadku filmu wizerunkowego do osiągnięcia konkretnych celów, czyli to może być sprzedaż, to może być stricte sama poprawa wizerunku, intensyfikacja rekrutacji do naszej filmy – tych celów jest wiele. I tą strategię my musimy mieć postawioną, bo musimy wiedzieć, czy ten film wizerunkowy wrzucony na stronę to jest wszystko, co nas interesuje, ponieważ mamy tak dużo wejść, że samo pojawienie się tam filmu zwiększy konwersję, poprawi nam wiele wskaźników, które mamy w firmie – wyjaśnia. Natomiast jeśli tego nie mamy, to być może potrzebujemy jeszcze serię rolek, które w ogóle sprawią, że z social mediów ktoś wejdzie dopiero na naszą stronę i tam dopiero ten film będzie konwertował. Być może musimy zapłacić jakiejś dodatkowej agencji, ustawić sobie reklamy na YouTubie, żeby generować ruch na stronę. Być może musimy zaplanować na najbliższe trzy miesiące serię postów pisanych ze zdjęciami, które otrzymamy w trakcie kręcenia filmu wizerunkowego, które sprawią, że ktoś wejdzie na nasze sociale, na stronę i tam zobaczy film. Także to jest wszystko element machiny, która powinna ze sobą współpracować. I dopiero w tej początkowej strategii może już się pojawić taki zalążek pomysłu – ok, film wizerunkowy to będzie nasz pierwszy krok.
Pierwszy film i co dalej?
Jeśli przez pierwszy miesiąc dwa wskaźniki będą pokazywały, że to przynosi skutki, to wtedy wchodzimy w produkcję regularnych, na przykład pionowych form, rolek, żeby wspomagać te wejścia na stronę i żeby ten film miał możliwość być wyświetlony. Musimy zapewnić użytkowników – nigdzie w internecie nie jest tak, że my wrzucimy film i nagle tysiące osób dowiedzą się o tym, że go wrzuciliśmy. Jeśli nie mamy już rozbudowanego kanału na YouTubie, który ma wielu obserwujących, no to tak się nigdy nie wydarzy i tutaj potrzebujemy najpierw ściągnąć ruch, a dopiero później cieszyć się wzrostem konwersji, który gwarantuje umieszczenie filmu. Na etapie strategii, kiedy postawimy sobie cele, wyznaczamy pewne wskaźniki, które będziemy mierzyli po wrzuceniu filmu. To mogą być wejścia na stronę, konwersja, watch time, czyli jaki czas naszego filmu był oglądany, czy to było 10 sekund, czy ludzie oglądają cały ten film. Na ich podstawie podejmujemy decyzję co dalej.
Jeśli na kolejnym etapie te wskaźniki palą się w naszym wewnętrznym Excelu na zielono, to jest sygnał, żeby kontynuować działania wideomarketingu. I tak właśnie dzieje się to bardzo często – film wizerunkowy to jest taki starter pack. Od niego zaczynamy, budujemy zalążek strategii na początku, natomiast następnie klienci zostają z nami na obsługę abonamentową. Wygląda to tak, że w ramach stałej miesięcznej kwoty spotykamy się raz czy dwa razy w miesiącu i według naszej strategii produkujemy określoną ilość materiałów i później je publikujemy, czyli osiągamy stałą komunikację z klientem. Mamy spójne komunikaty i przede wszystkim regularne, co jest najważniejsze dla algorytmów social mediów.