Biorąc pod uwagę materiały z całego poprzedniego tygodnia (od poniedziałku 12 do piątku 16 listopada), analitycy doliczyli się ich niemal 2,4 tys. Taka liczba informacji w ciągu kilku dni gwarantuje bardzo szerokie dotarcie z komunikatem do grupy docelowej i sprawia, że dziś praktycznie każdy odbiorca mediów wie, czym jest Dreamliner i do kogo w Polsce należy.
Największe profity z tej sytuacji uzyskał oczywiście LOT. Ekwiwalent reklamowy publikacji z pięciu dni wyniósł 15,5 mln zł. Dzięki spektakularnemu sprowadzeniu do Polski pierwszej z ośmiu zakupionych maszyn, przewoźnik miał szansę na świetny lifting wizerunku. Czy firmie udało się wypozycjonować na przewoźnika korzystającego z najnowocześniejszych zdobyczy aeronautyki?
– Z pewnością w dużej mierze tak, taki wniosek nasuwa się z analizy publikacji – mówi Marlena Sosnowska, rzecznik prasowy „PRESS-SERVICE Monitoring Mediów”. – Do znaczącej większości odbiorców docierały głównie bardzo pozytywne sygnały związane z tą marką.
Żeby unaocznić medialne zainteresowanie lądowaniem na Okęciu pierwszego Boeinga 787, warto wspomnieć, że na temat Felixa Baumgartnera w dniu skoku ze stratosfery oraz jeden dzień po nim, w polskich mediach pojawiło się 1636 publikacji. Na temat nowego nabytku LOT-u w dniu lądowania i dzień później ukazały się 1762 informacje. Dreamliner pokonał nieustraszonego skoczka. Austriak może mieć jednak wciąż satysfakcję, że leciał od maszyny Boeinga znacznie szybciej.
w ww.press-service.com.pl
w ww.press-service.com.pl