– Co roku uczestniczymy we właściwie wszystkich imprezach targowych, ale te organizowane w Poznaniu są zawsze szczególne, są bowiem największe, najbardziej prestiżowe i co najważniejsze, skupiają największą uwagę odwiedzających – uważa Małgorzata Słomińska – Wicher, szef działu marketingu w spółce Dentomax.
Hasłem promocyjnym tegorocznej prezentacji białostoczan jest: „Tradycja innowacji”. – To bezpośrednie nawiązanie do tego, co będą mogli zobaczyć na naszym stoisku goście – wyjaśnia przedstawicielka firmy.
Właśnie na poznańskich targach, Dentomax zaprezentuje po raz pierwszy w Polsce najnowsze i ultranowoczesne modele unitów stomatologicznych, wyprodukowanych przez francuski koncern Quetin/Airel. Będzie to tym samym polska premiera tych urządzeń.
Przed kilkoma miesiącami, Dentomax nawiązał współpracę z tą znaną na zachodzie firmą. Na mocy porozumienia białostoczanie stali się głównym dystrybutorem jej produktów na terenie naszego kraju. Airel to największy – a po przejęciu Quetin – de facto jedyny producent sprzętu stomatologicznego we Francji. Jej przedstawiciele liczą, że dzięki kontaktom z Dentomaxem uda im się mocniej zaakcentować swoją obecność na polskim rynku, na którym dotąd byli praktycznie nieobecni.
Premiera nowego sprzętu to jednak nie jedyna atrakcja, którą szykuje Dentomax dla zwiedzających. Wśród wprost ociekających innowacyjnymi technologiami, lśniących, nowoczesnych instrumentów, każdemu kto przyjdzie na stoisko Dentomaxu wpadnie zapewne w oko kontrastujące z pozostałymi urządzenie. Mowa o unikalnym, jednym z nielicznych w całym kraju, a do tego wciąż sprawnym, liczącym dokładnie 111-lat fotelu stomatologicznym.
– Uznaliśmy, że posiadając taką „perełkę” w swojej firmie, byłoby grzechem nie pochwalić się nią publicznie. To zresztą nie pierwsza sytuacja, w której ów fotel stanowi niecodzienną atrakcję. Podczas ostatniej Europejskiej Nocy Muzeów, wypożyczyliśmy go białostockim studentom stomatologii, którzy w kazamatach Pałacu Branickich zaaranżowali najprawdziwszy lazaret z przełomu XIX i XX wieku – mówi szefowa marketingu.
Fotel oprócz tego, że sam z siebie jest dość wyjątkowy, ma również niecodzienną przeszłość. Przedstawiciele firmy mówią, że spróbowali odtworzyć jego historię. Ustalili np. że przez wiele lat jego właścicielem był znany przedwojenny lekarz, twórca pierwszego ogólnopolskiego, powojennego czasopisma stomatologicznego profesor Stanisław Bloch. Po nim zaś urządzenie przejęło niemniej znane i cenione w środowisku, profesorskie małżeństwo Przylipiaków.
– Każdy uczestnik przygotowuje się do targów CeDe w sposób wyjątkowy. Żadna licząca się firma na polskim rynku nie może przejść obok tej imprezy. Nasz pomysł polega więc na zestawieniu i kontraście – nowoczesności i historii – przyznaje pracownik Dentomaxu.
To zresztą nie pierwsza próba tak niecodziennego zwrócenia uwagi na swoją ofertę. Rok temu Dentomax zrobił furorę wśród odwiedzających CeDe, aranżując swoje stosiku w stylu tropikalnej plaży – z palmami, kolorowymi drinkami podawanymi przez odpowiednio ustylizowane hostessy. Przedstawiciele firmy liczą więc na powtórzenie sukcesu.