Na pomysł przedstawienia wpadli licealiści ze Szkolnego Koła Wolontariatu w Zespole Szkół Społecznych STO przy ul. Fabrycznej w Białymstoku.
– Myśleliśmy o tym już na wakacjach – opowiada Paulina Zawada z kl. II A liceum, wolontariuszka i jedna z pomysłodawczyń przedstawienia. – Jednak kiedy w listopadzie pełną parą ruszyło Szkolne Koło Wolontariatu, na głowie mieliśmy inne akcje związane z czasem przedświątecznym. Pomysł doczekał się realizacji pod koniec stycznia.
Do prac nad inscenizacją przystąpiło czternastu uczniów – licealistów i gimnazjalistów. Scenariusz znaleźli w internecie i niemal natychmiast podzielili między siebie role.
– Każdy odnalazł postać, którą chciał zagrać i bezkonfliktowo wszyscy aktywnie włączyli się w przygotowanie występu – opowiada Paulina. – I chociaż próby zabierały często czas wolny, nikt nie narzekał. Podczas pierwszego tygodnia ferii niemal codziennie spotykaliśmy na próbach.
Reżyserką „Calineczki” została Zuzia Fliszkiewicz, uczennica klasy II liceum, zaś jej rówieśniczka Michalina Zadykowicz, zajmuje się scenografią. Sprawy techniczne wziął w swoje ręce licealista – Piotr Cichocki.
Po rozdzieleniu ról uczniom zostało jeszcze znalezienie opiekuna. Szukali pośród grona pedagogicznego osoby – ich zdaniem – najbardziej odpowiedniej. Wybór padł na Beatę Łodygę, nauczycielkę niemieckiego.
– Młodzież sama się do mnie zgłosiła, a ja z chęcią przyjęłam ich propozycję i teraz pomagam im w reżyserii przedstawienia – mówi nauczycielka.
Obecnie prace nad przedstawieniem idą pełna parą- głównie nad scenografią i muzyką. A jak wszystko dobrze pójdzie, pod koniec lutego odbędzie się premiera. Na początek młodzi aktorzy planują odwiedzić z „Calineczką” pacjentów onkologii w DSK, potem pojadą do podopiecznych Domu Pomocy Społecznej w Zaściankach oraz Domu Opieki Kościoła Chrześcijan Baptystów, odwiedzą też przedszkola. Zainteresowanych sztuką poszukują sami uczniowie, którzy zajmują się także tzw. marketingiem.
– Przygotowujemy teatrzyk z myślą o wszystkich, którzy chcą się oderwać od szarej, często szpitalnej, rzeczywistości – dodaje Paulina Zawada.- Jeżeli ktoś chciałby nas gościć razem z „Calineczką”, wciąż mamy wolne terminy i dużo chęci – zachęca Paulina Zawada.