Do większości z nich dochodzi z powodu niefrasobliwego zachowania człowieka. Do odwrócenia statystyk konieczna jest przede wszystkim zmiana sposobu myślenia o zagrożeniach.
W wielu zakładach produkcyjnych obowiązujące przepisy i szkolenia dotyczące bezpieczeństwa pracy są traktowane z przymrużeniem oka. Narzucone odgórnie reguły postępowania nie przekładają się na codzienne zachowania pracowników. Tymczasem sytuacje niebezpieczne nie są „zarezerwowane” jedynie dla górnictwa, ale zdarzają się wszędzie – nawet w biurach. Kluczem do zmiany postępowania jest bowiem… zmiana myślenia o potencjalnych zagrożeniach i ich konsekwencjach.
Wiele zależy od nas
W krajach starej Unii mocno rozwinięty jest program redukcji wypadków przy pracy o 25% (w okresie 2007-2012). Obejmuje on kampanie edukacyjne, dzielenie się informacjami o okolicznościach wypadków itp.
– Bardzo ważna jest kultura bezpieczeństwa, czyli zespół zachowań i zasad dotyczących codziennej pracy – mówi Zygmunt Gustowski, pełnomocnik Zarządu Libet do spraw BHP. – Niestety, Polska pod tym względem ciągle jeszcze nie wygląda dobrze. Jest to spowodowane m.in. starymi nawykami oraz brakiem wystarczającej świadomości zagrożeń występujących w miejscu pracy. Tymczasem statystyki GUS mówią, że około od 60 do 80 procent wypadków zdarza się przez ludzkie nieodpowiedzialne zachowania. Niefrasobliwe postępowanie i tzw. chodzenie na skróty prowokują sytuacje zagrażające zdrowiu i życiu. I to w znacznie większym stopniu niż wadliwe maszyny czy urządzenia.
Istotna komunikacja
Tymczasem wiele można zmienić nie tylko narzucając załodze określone normy zachowania, ale również poszukując wspólnie z pracownikami rozwiązań wpływających na poprawę bezpieczeństwa. Angażując ich aktywność znacznie skuteczniej zapobiega się potencjalnym wypadkom i pogłębia osobistą odpowiedzialność pracowników.
- Z ludźmi należy rozmawiać, traktować poważnie ich uwagi, wyciągać wnioski i reagować na ich spostrzeżenia – mówi Zygmunt Gustowski – Podstawowym warunkiem dobrej komunikacji z pracownikami jest uświadomienie im możliwości rzeczywistego wpływu na zmianę istniejącej, potencjalnie groźnej sytuacji.
Co ważne, nie jest to proces zamknięty, ale sytuacja permanentna. Codziennie można coś zmienić lub poprawić.
Skuteczniejsze nagrody
- W naszej firmie cały czas pracujemy nad tym, aby załoga utrwalała i rozwijała nawyki dbania o bezpieczeństwo w pracy – twierdzi Zygmunt Gustowski. – Oczywiście polskie prawo mówi o wielu karach za nieprzestrzeganie przepisów BHP, jednak my uważamy, że znacznie skuteczniejsze są w tym wypadku nagrody za odpowiednie zachowanie w pracy.
Stąd właśnie wziął się pomysł na nagradzanie tych zakładów Libetu, które przepracują 1000 dni bez żadnych niebezpiecznych incydentów. Kierownik zakładu odbiera pamiątkową statuetkę, a cała załoga ma okazję pobawić się na zorganizowanym dla nich festynie. Na takie imprezy pracownicy zwykle przychodzą z całymi swoimi rodzinami i doskonale się bawią.
- Myślę, że taka wspólna zabawa jest najlepszą formą nagrody za ich starania. Każdy pracownik ma prawo czuć się bohaterem i zdobywcą takiego wyróżnienia – dodaje Zygmunt Gustowski. – Nasz zakład w Żorach może się nawet pochwalić tym, że bez najmniejszego wypadku przepracował 3456 dni. Liczbę 3000 dni przekroczył w tym roku również zakład w Libiążu. To blisko 10 lat – absolutny rekord! Trzy nasze zakłady przepracowały 2000 dni (5,5 roku), a 6 z nich osiągnęło wynik 1000 dni (3,5 roku) bez wypadku. To naprawdę imponujące wyniki.
Wśród pracowników zakładów Libet dokonała się już zmiana sposobu myślenia na temat zachowań bezpiecznych. Co więcej – postrzeganie zagrożeń obejmuje już nie tylko odpowiedzialność za siebie, ale również za innych, za otoczenie, a nawet środowisko naturalne. To jeszcze większy powód do dumy niż osiągnięte rekordy.