w ,

Aleksander Aamodt Kilde: „Wszystko zależy od oczekiwań”

Aleksander Aamodt Kilde jest uważany za jednego z najlepszych i najszybszych narciarzy na świecie. W tym wywiadzie opowiada o sporcie, ciągłych postępach, współpracy z Audi, a także – niemal przypadkiem – o swoim pierwszym własnym samochodzie.                                                      

Aleksander, to typowe pytanie na zakończenie, ale biorąc pod uwagę okoliczności, najlepiej od niego zacząć: Co oznacza dla Ciebie postęp?

Dla mnie postęp to coś, do czego dążę każdego dnia. To chęć doskonalenia się, zarówno pod względem osobistym, jak i zawodowym. Zazwyczaj odpowiadam więc, że moim celem jest zawsze dążenie do bycia najlepszą wersją siebie. W tej chwili oczywiście moim głównym celem jest wydostanie się z wózka inwalidzkiego. To ogromny krok. Wiem, że go osiągnę, choć nie wiem jeszcze kiedy.

Na szczycie narciarskiego świata jest się mniej przyzwyczajonym do dużych kroków niż do drobnych szczegółów, których skutki są często bardziej odczuwalne niż widoczne.

Po mojej poprzedniej kontuzji kilka lat temu, doświadczyłem ogromnych postępów, których nie czułem od młodości, i naprawdę to doceniłem. A teraz nie mogę się doczekać, aby doświadczyć tego ponownie. Ale tak, na tak wysokim poziomie narciarstwa szczegóły są raczej drobne. W dni, kiedy robię znaczące postępy, nie chodzi o kilka sekund, ale raczej o ułamki sekund. Jednak są też dni, w których nie idzie tak dobrze. Ale nawet w te dni, kiedy tracisz kontrolę, również się uczysz.

Można by przypuszczać, że podczas jazdy w dół z prędkością 100 km/h chodzi o kontrolę. Jak w ogóle ją zachować?

Trzeba w kółko powtarzać rutynowe czynności. Musisz być pewny siebie, czuć się komfortowo z prędkością, sprzętem i ustawieniami. Wszystko zależy od oczekiwań i mentalnego przygotowania. Musisz przewidzieć, jak szybko pojedziesz, jak daleko skoczysz… Kiedy tak będzie, wtedy wiesz dokładnie, jak to kontrolować.

Ile czasu poświęcasz na doskonalenie tego mentalnego przygotowania w normalnych okolicznościach?

Powiedzmy, że podczas typowego dnia treningowego wykonuję siedem serii, z których każda trwa około minuty. Tak więc z całego czasu tylko siedem minut spędzam na robieniu tego, w czym powinienem być dobry, a reszta to przygotowanie. I jak w przypadku każdej rzeczy na świecie – nie dzieje się to z dnia na dzień. To coś, nad czym pracowałem od lat, samodzielnie, z moim dostawcą sprzętu Atomic i oczywiście z Thomasem.

Thomas Bürgler – czy można by go porównać do inżyniera wyścigowego, gdybyś był w sportach motorowych?

Tak, to bardzo blisko. To relacja oparta na zaufaniu. Thomas wie wszystko o narciarstwie i ma niewiarygodne doświadczenie. Pracował z takimi legendami jak Hermann Maier czy Bode Miller. Jest z Atomikiem od wielu lat, a jego codzienna praca ze mną w ciągu ostatnich czterech lat jest dla mnie niezwykle ważna, abym mógł wygrywać wyścigi.

Nad czym wspólnie pracujecie?

Jednym z przykładów tego, na czym się skupiamy, są zastosowane materiały. Narty składają się z różnych warstw wykonanych z różnych materiałów. Różnice między nimi mogą powodować, że narty zachowują się inaczej w określonych warunkach. Daje to wyjątkowe uczucie podczas jazdy na nartach, co może pozwolić ci być jeszcze szybszym. Wszystko zależy więc od wiedzy, doświadczenia, pasji i entuzjazmu. Nawiasem mówiąc, czuję to samo, gdy wsiadam do mojego Audi.

Od około roku jesteś ambasadorem marki Audi. Dlaczego Audi idealnie do Ciebie pasuje?

Audi jest zaangażowane w narciarstwo od wielu lat i sponsoruje Norweską Federację Narciarską. Czuję, że mamy dobrą relację. Wyznajemy wiele wspólnych wartości, takich jak dążenie do postępu, co jest dla mnie naprawdę ważne. Podziwiam również podejście Audi do designu. Audi zawsze wygląda szybko, a jednocześnie elegancko. Moim pierwszym samochodem było Audi A3. Miałem go przez długi czas i po prostu uwielbiałem.

Na potrzeby wspólnej produkcji filmowej jeździłeś Audi SQ8 Sportback e-tron. Jakie jest Twoje zdanie na temat e-mobilności?

Miałem okazję wypróbować zarówno Audi SQ8 Sportback e-tron, jak i Audi RS e-tron GT. Jednak przez kilka lat sam posiadałem Audi e-tron, więc już wiedziałem, jakie to uczucie jeździć elektrycznym Audi. Jazda SQ8 Sportback e-tron dała mi te same dobre wrażenia, które znam z jego poprzednika: wszystko reaguje dokładnie tak, jak chcę. Każda czynność, którą wykonuję, każdy zakręt – reakcja jest natychmiastowa. Co więcej, czuję się bardzo bezpiecznie, ponieważ mam nad nim pełną kontrolę. Jak wspomniałem wcześniej, jako narciarz lubię poczucie kontroli nad tym, co robię.

Jako Norweg mieszkający w Innsbrucku, będziesz oczywiście korzystał z e-mobilności również w warunkach zimowych. Czy jest to wyzwanie?

W Norwegii tak naprawdę nie rozmawiamy o infrastrukturze ładowania, ponieważ działa ona wyjątkowo dobrze. Mieszkając w Austrii, do tej pory jeździłem hybrydą plug-in, która do tej pory sprawdzała się świetnie. W przyszłości przesiądę się jednak na model w pełni elektryczny i naprawdę nie mogę się tego doczekać. Oczywiście muszę być na miejscu, zwłaszcza zimą, kiedy jest chłodniej i trudniej, szczególnie w górach. Wierzę jednak, że nie jest to już tak duże wyzwanie i polegam na moich doświadczeniach z czasu spędzonego z Audi e-tron.

Jakie one są?

Jednym z przykładów jest to, że w samochodzie elektrycznym jeździ mi się bardziej wydajnie i spokojnie. I naprawdę nie mogę się tego doczekać.

Aleksandrze, podsumowując: patrząc w niedaleką przyszłość, dokąd zaprowadzi Cię postęp?

Oczywiście teraz najważniejsze jest zdrowie. Ale patrząc w przyszłość, chcę wygrywać wyścigi. To bardzo proste. O tym pamiętam za każdym razem, gdy trenuję, doskonalę sprzęt lub koncentruję się na szczegółach, które czynią mnie lepszym. To jest to, na co pracowałem i będę pracował każdego dnia.                                                      

Napisane przez Audi

Te dania oczarują Twoich gości podczas Świąt

9 na 10 startupów upada Jakie podstawowe błędy popełniają początkujący przedsiębiorcy?