W skrócie
•Czy „czeko-flacja” to tylko kolejny pretekst do podnoszenia cen czekoladowych jajek, króliczków i kurczaczków przed Wielkanocą? Ceny kontraktów terminowych na kakao gwałtownie wzrosły do poziomu powyżej 6000 USD za tonę, ponieważ 2024 to trzeci rok z rzędu, gdy podaż nie będzie w stanie zaspokoić popytu.
•Perspektywy rentowności producentów czekolady pozostają jednak solidne, co sugeruje, że to konsumenci (w całości) zapłacą za to wyższą cenę. Ponieważ wzrost cen słodyczy wciąż jeszcze pozostaje w tyle za wzrostem cen kakao, miłośników czekolady spotkać może jeszcze wiele przykrych niespodzianek przy kasie.
•Aby zrównoważyć rynek kakao – zwiększyć jego produkcję w odpowiedzi na popyt, także rolnicy z Afryki Zachodniej skorzystać muszą na jego wyższych cenach, aby zachęcić ich do większej i lepszej produkcji.
Ceny kakao gwałtownie rosną, ponieważ 2024 r. to trzeci z rzędu rok, gdy podaż nie jest w stanie zaspokoić popytu. Z analiz Allianz Trade wynika, że cenę za to będą płacić konsumenci. W latach 2015-2019 tona kakao kosztowała średnio około 2500 USD. Obecnie ceny kontraktów terminowych na kakao pobiły 46-letni rekord, przekraczając 6000 USD za tonę, ponieważ oczekiwać można, iż konsumpcja przewyższy produkcję i w efekcie niedobór kakao wyniesie 374 000 ton.
Aby chronić marże, producenci słodyczy prawdopodobnie będą poszukiwać oszczędności, takich jak zmniejszenie zawartości kakao w swoich produktach, zastąpienie kakao tańszymi alternatywami lub zmniejszenie wielkości/gramatury produktów (shrinkflation – tj. inflacja skurczowa). Alternatywnie mogą po prostu podnieść ceny lub wdrożyć strategiczne przesunięcie profilu swoich produktów w kierunku produktów premium – o wysokiej marży, równoważąc w ten sposób rosnące koszty nakładów. Na dzień dzisiejszy perspektywy rentowności głównych producentów słodyczy/czekolady pozostają solidne, przy czym oczekiwać można, iż zysk na akcję nieznacznie wzrośnie średnio o +1% w przypadku największych spółek giełdowych. Sugeruje to, że bezpośrednie konsekwencje rosnących cen kakao odczują konsumenci, a firmy (ich zyski) – producenci słodyczy. Allianz Trade stwierdza, że warto zauważyć, że wzrost cen detalicznych jest obecnie wciąż jeszcze znacznie niższy niż wzrost cen kakao, co sugeruje, że miłośników czekolady czeka jeszcze dużo przykrych podwyżek jej cen.
Niedobór podaży uwydatnia utrzymujące się od dłuższego czasu strukturalne wyzwania w przemyśle kakaowym
Globalna produkcja kakao zależy od kilku krajów Afryki Zachodniej – Wybrzeża Kości Słoniowej, Ghany, Kamerunu i Nigerii – które łącznie odpowiadają za prawie 75% światowej produkcji. Sektor ten w dużej mierze działał na plecach drobnych rolników, których ceny sprzedaży zawsze pozostawały na niskim poziomie – niezależnie od warunków rynkowych – ponieważ mechanizmy cenowe w skupie od producentów ziarna są zazwyczaj kontrolowane przez rządy tych krajów i kształtują się poniżej wartości rynkowej kakao. W międzyczasie z powodu ograniczonej podaży korzystali handlowcy, przetwórcy i producenci wyrobów czekoladowych osiągali w tych warunkach wyższe marże. Sytuacja ta doprowadziła do wykreowania pewnego mechanizmu ubóstwa, niedoinwestowania i spadku plonów u rolników uprawiających kakao. Z analiz Allianz Trade wynika, że trwający niedobór powinien być sygnałem alarmowym dla sektora i rządów, aby zająć się odwiecznymi kwestiami niedoinwestowania i nieodpowiednimi praktykami rolniczymi. Wyższe ceny uzyskiwane przez rolników zachęciłyby do niezbędnych inwestycji w nasadzenia i modernizację upraw kakao, zapewniając tym samym zrównoważoną produkcję kakao i zaspokajając rosnący globalny popyt na czekoladę.