Dziś, mając do dyspozycji tysiące megabajtów na karcie pamięci możemy dowolnie eksperymentować z ujęciami i ekspozycją, bawiąc się przy okazji w paparazzi dokumentującego niemal każdą chwilę urlopu.
W efekcie przywozimy do domu setki, jeśli nie tysiące uwiecznionych na zdjęciach wspomnień, których przeglądanie na monitorze komputera, przypomina raczej wyczerpujący maraton i nużącą konieczność, a nie wysmakowaną, powakacyjną ucztę skomponowaną z niezwykłych wrażeń.
Wybierz najlepsze ujęcia
W czasach „przedcyfrowych” właściwie nie było z tym problemu, bo natychmiast po powrocie z wakacji pędziliśmy do fotolaboratorium. Wywołanie zdjęć było przecież jedyną możliwością aby je obejrzeć. Technika cyfrowa sprawiła zatem, że fotografia stała się jeszcze bardziej powszechna i dużo tańsza.
– Przeglądanie zdjęć na monitorze powinno stanowić czynność wyłącznie techniczną. Ma nam służyć jedynie do wyselekcjonowania tych najciekawszych i najbardziej wartościowych ujęć. Jeśli od razu po powrocie wybierzemy np. 100 najlepszych, to o wiele chętniej będziemy do nich wracali w przyszłości – nie ma wątpliwości Wojciech Wojtkielewicz profesjonalny fotograf, tegoroczny laureat nagrody Grand Press Photo.
A wie co mówi, bo jako fotoreporter prasowy codziennie wykonuje i przegląda setki zdjęć. W przeciwnym razie – według niego – wystarczy już sama myśl o konieczności ponownego „przekopywania” się przez kilkaset podobnych do siebie fotografii w poszukiwaniu tych kilkunastu najciekawszych, aby wystarczająco zniechęcić się na kolejne tygodnie lub nawet długie miesiące.
Fotoalbumy są pasee…
Wyjątkowe chwile wymagają absolutnie szczególnej oprawy. Do niedawna właściwie jedynym sposobem na prezentację wydrukowanych fotografii był album. Jednak od pewnego czasu rośnie liczba osób, które rezygnują z tradycyjnych albumów fotograficznych na rzecz coraz popularniejszych fotoksiążek. W ostatnim czasie coraz więcej firm posiada w swojej ofercie ten wyjątkowy produkt.
– Nie ma lepszej pamiątki z wakacji, niż estetycznie wykonana, trwała, a zarazem atrakcyjnie wyglądająca książka stworzona ze starannie wyselekcjonowanych obrazów z urlopu. Do takiego spersonalizowanego wydawnictwa będziemy sięgali już nie tylko przy okazji spotkań z bliskimi, ale znacznie dłużej – co najmniej do kolejnych wakacji – uważa Wiesław Lewandowski z D3Studio prowadzącej serwis nfoto.com.pl, firmy która już kilka lat temu, jako jedna z pierwszych Polsce, wprowadziła na rynek technologię fotoksiążek.
Taką formę prezentacji zdjęć cechują przede wszystkim trwałość i atrakcyjna ekspozycja. Wszystkie wydawnictwa są ręcznie oprawiane. Każdy element okładki wykonywany pod ścisłą kontrolą introligatora.
– Na przestrzeni kilku lat udało się nam wypracować specjalne metody oprawy introligatorskiej w celu uzyskania doskonałego wyglądu produkcji, maksymalnie zbliżonego w swojej jakości do publikacji, które można znaleźć na księgarnianych półkach – mówi Wiesław Lewandowski.
Stwórz własną książkę
Fotoksiążki to produkt maksymalnie spersonalizowany. Oczywiście każdą z produkcji wyróżnia niepowtarzalna, indywidualna treść – prywatne fotografie. Ale możliwości ingerencji w wygląd dotyczą praktycznie każdego elementu książki. Można ją w pełni dopasować do indywidualnych potrzeb.
Zaczynając od okładki, która w zależności od preferencji może mieć tradycyjną formę z nadrukowanym zdjęciem, przez bardziej wyszukaną – w czarnej okleinie skóropodobnej, po ekonomiczną z okładką z półprzejrzystego tworzywa sztucznego. Użytkownik może wybrać grubość papieru czy sposób łączenia kart. Wydawnictwo może mieć kształt kwadrata, może być pionowe lub horyzontalne. Książka może liczyć nawet 120 stron, co pozwala na umieszczenie w niej nawet 500 zdjęć.
Co ciekawe, użytkownik może sam, według własnych upodobań zaprojektować ten niecodzienny album, korzystając z darmowego programu Nfotokreator, przy pomocy którego wykonujemy całość prac związanych z przygotowaniem i edycją fotoksiążki.
– Tworząc publikację możemy skorzystać z jednego z wielu zdefiniowanych szablonów. Wtedy nasza praca sprowadza się wyłącznie do wybrania zdjęć, które umieścimy w fotoksiążce. Możemy też zaprojektować każdy element wydawnictwa od początku, planując kolorystykę, tła, czcionki, układ – wyjaśnia właściciel serwisu nfoto.com.pl.
Przedstawiciel D3Studio uspokaja, że do stworzenia albumu nie potrzeba żadnych szczególnych umiejętności graficznych, ani wyjątkowego talentu. Wystarczą podstawy znajomości obsługi komputera. Program jest prosty i intuicyjny.