Analiza przeprowadzona ostatnio przez Bank Millenium pozwoliła nakreślić mapę aspiracji, planów i możliwości mieszkaniowych Polaków. Większość z nas marzy o życiu poza miastem, a przynajmniej z dala od jego centrum. Niektórzy myślą o małej miejscowości oddalonej od aglomeracji miejskiej nawet o 30 km (14 proc.), albo po prostu o życiu na wsi (38 proc.). W pobliżu dużego miasta chciałby mieszkać co piąty dorosły Polak. Tylko 6 proc. osób widzi się w centrum wielkiego miasta. Około 21 proc. potencjalnych nabywców nieruchomości jako idealne miejsce do życia wskazuje aglomerację miejską, ale poza jego centrum.
Prawie 80 proc. osób marzy o domku za miastem
Marzy nam się jednorodzinny domek za miastem, do którego pragnienie przeprowadzić się 77 proc. dorosłych Polaków mieszkających w miastach powyżej 50 tys. mieszkańców. Takie wskazania mocno odbiegają od naszej rzeczywistości, bo tylko niektóre osoby stać na realizację tego marzenia.
Z drugiej strony należy zwrócić uwagę, że według danych Głównego Urzędu Statystycznego, prawie 56 proc. nowych mieszkań oddanych do użytkowania w 2011 roku to domy jednorodzinne. Okazuje się więc, że indywidualni inwestorzy są bardziej aktywni od deweloperów, którzy budują na sprzedaż.
Zakup nieruchomości planuje ponad 3 miliony Polaków (aż 16 proc. dorosłych osób). Jeśli weźmiemy jednak pod uwagę preferencje wyłącznie osób mieszkających w dużych miastach to potrzeby rozkładają się równomiernie na mieszkania w bloku i domy jednorodzinne (odpowiednio 40 proc. i 45 proc.).
Powrót do miasta
Analitycy rynku nieruchomości z kolei wskazują na to, że Polacy coraz częściej uciekają z przedmieść. Okazuje się, że zamieszkiwanie poza aglomeracjami już nam tak bardzo nie odpowiada jak wcześniej. Opracowanie firmy Metrohouse pokazuje, że część osób chce wrócić z obszarów podmiejskich do centrum. Głównym powodem takiej decyzji są problemy z komunikacją i brak infrastruktury.
Podstawową trudnością, z jaką borykają się mieszkańcy miejscowości podmiejskich jest dojazd. Jak pokazują wyliczenia serwisu Oferty.net, przejazdy do pracy nie tylko zajmują mnóstwo czasu, ale również coraz więcej kosztują. Jeśli ktoś mieszka trzydzieści kilometrów od Warszawy, żeby codziennie dostać się do pracy, musi miesięcznie przejechać co najmniej 1,5 tys. km. Miesięczne wydatki na paliwo wyniosą ok. 800 zł. Do tej kwoty trzeba doliczyć także inne opłaty związane z eksploatacją samochodu. Alternatywą jest komunikacja publiczna, która jest tańsza, ale nie wszędzie dociera.
Głównym czynnikiem osiedlania się pod miastem jest cena nieruchomości. Domy kosztują tam mniej. Pod Warszawą można znaleźć oferty sprzedaży nawet w cenie ok. 3-3,5 tys. zł za metr. Niemniej nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. Może okazać się uciążliwe dla osób, które muszą dojeżdżać do pracy do centrum miasta. Jeśli zaś chcemy zamieszkać w domu na terenie stolicy musimy liczyć się z większym wydatkiem.
W Warszawie drożej
Na portalu Rynekpierwotny.com znajdziemy ponad 380 ofert nowych domów i segmentów w 46 inwestycjach deweloperskich. Najwięcej z nich jest wystawionych do sprzedaży na Białołęce (105 ofert) i w Wawrze (136 ofert). Te dzielnice należą do najtańszych w stolicy.
Według danych z serwisu Domiporta.pl, w Białołęce domy i segmenty w ofercie deweloperskiej kosztują średnio ponad 4200 zł/mkw., a w Wawrze ok. 4700 zł/mkw. Wśród propozycji deweloperów można znaleźć również atrakcyjne upusty. Na przykład w inwestycji Barc Warszawa S.A. przy ulicy Kadetów dostępne są segmenty w obniżonej cenie o 200 tys. zł każdy. Nowoczesny gotowy segment o powierzchni 163 mkw. na Osiedlu Przytulnym można kupić teraz już za 784 tys. zł.
Decydując się na dom lub segment na warszawskim rynku pierwotnym za nieruchomość położoną na terenie aglomeracji zapłacimy średnio ponad 5 tys. zł/mkw. To znacznie mniej, niż jeśli chcielibyśmy nabyć dom z drugiej ręki. Właściciele nieruchomości zlokalizowanych w Warszawie żądają za nie przeciętnie ponad 8 tys. zł/mkw. (dane Domiporta.pl).
Więcej na: www.barcwarszawa.pl