Biegacze najczęściej uskarżają się na stopy. Krwiaki, pęcherze, otarcia, pęknięcia, odciski, modzele, deformacje i wrastanie paznokci, czemu często towarzyszy wielki ból, to dolegliwości, które potrafią zdyskwalifikować zawodnika jeszcze zanim stanie na starcie. Uporać się z tym pomaga podolog. Nazwa tej specjalności nie wbiła się jeszcze mocno w społeczną świadomość, ale biegacze powinni ją zapamiętać.
– Chodzi się do podologa po to, żeby potem nie wylądować u chirurga – żartobliwie podsumowuje swoją rolę Kamila Wilanowska, podolog i fizjoterapeuta z Instytutu Podologii Suela w Białymstoku. – Każdy biegacz powinien przynajmniej raz z sezonie sprawdzić w jakim stanie są jego stopy. Profilaktyka potrzebna jest właśnie po to, żeby w porę dostrzec niepokojące symptomy i zaradzić im zanim rozwiną się w poważną chorobę. W naszym Instytucie konsultacje są bezpłatne.
Podstawowy zabieg podologiczny
Każdy z nas ma jakiś, choćby niewielki problem ze stopami. Przygotowując się do maratonu dobrze więc wybrać się na podstawowy zabieg podologiczny. Trwa on około 40 minut i jest bezbolesny. Specjalista koryguje w jego trakcie to, co powoduje dyskomfort podczas chodzenia, np. odciski, rozpadliny na piętach, oczyszcza wały okołopaznokciowe, opracowuje płytkę.
– U biegaczy bardzo ważna jest długość paznokci – wyjaśnia podolog z Sueli. – Nieodpowiednio obcięte mogą wrastać, a przy za długich po treningach pojawiają się krwiaki, a te z kolei są przyczyną schodzenia paznokci. Wszyscy, którzy to przeżyli wiedzą jaki to ogromny ból.
Jeśli zauważymy, że po treningu pojawił się krwiak, nie ma co zwlekać z wizytą. Najlepiej odwiedzić podologa w ciągu 24 – 48 godzin. Wtedy możne on jeszcze bezboleśnie oczyścić płytkę, uwolnić krew i szybko przywrócić paznokieć do dobrego stanu.
Wiele osób intensywnie trenujących wie niestety, co to jest „stopa atlety” – ściśnięta w bucie, przepocona, ze skłonnościami do grzybicznych zakażeń. Charakteryzują ją zaczerwienienia między palcami, świąd, nieprzyjemny zapach. Podczas wysiłku pojawia się nadpotliwość, a bariera naskórkowa stopy ulega osłabieniu. „Atleci” więc bardziej podatni są na infekcje wirusowe. Jeśli przegapimy moment, w którym można skutecznie zareagować, zakażenie zazwyczaj przechodzi w bardzo uciążliwą, nawracająca, leczoną miesiącami dolegliwość. Jeśli ktoś chodzi do podologa systematycznie, co 4-6 tygodni, na pewno tego uniknie.
– Gdy jednak dojdzie do zaniedbania, musimy się liczyć z tym, że zacznie boleć. Nawet nieusunięty w porę odcisk, powoduje ucisk na którąś z kości śródstopia. Automatycznie wtedy inaczej ustawiamy stopę, a to zaburza biomechanikę chodu, inaczej zaczyna pracować staw kolanowy, biodrowy, a z czasem wpływa to negatywnie na cały kręgosłup – opisuje konsekwencje Kamila Wilanowska. – Podolog od razu zauważy, czy w grę wchodzą też jakieś sprawy ortopedyczne i w razie potrzeby kieruje na badanie dynamiczne. Nawet odciski świadczą o tym, że dzieje się coś złego. Na podstawie dobrej diagnozy można dobrać odpowiednią wkładkę do butów, co sprawi, że dolegliwości nie będą nawracały.
Podstawowa higiena domowa
Sportowcy powinni zwracać szczególną uwagę na higienę stóp. I tu jedną z ważniejszych kwestii jest ich osuszanie po kąpieli. Wcierać je należy bardzo dokładnie, pamiętając o przestrzeniach między palcami, bo tam najczęściej zaczyna się problem. Po treningu, czy to na siłowni czy na basenie, warto zastosować preparat dezynfekujący.
Jeśli ktoś skorzystał wcześniej z wizyty u podologa, przycinając paznokcie powinien tylko odtwarzać nadany im kształt. Jeśli opracowane zostały podeszwy i usunięto zrogowacenia, to później wystarczy się zaopatrzyć w zwykłą drewnianą tarkę z papierem dobrej jakości i używać jej maksymalnie raz w tygodniu, koniecznie na sucho. Wtedy skóra nie będzie nadmiernie przyrastać. Oczywiście wskazane jest też stosowanie kremu, najlepiej dobranego przez specjalistę. Jego zadaniem jest uelastycznić i nawilżyć skórę, by po biegu nie pojawiły się pęcherze i otarcia.
Po wysiłku zawsze należy się relaks. Masaż stóp to jedna na najprzyjemniejszych rzeczy jaką wymyśliła ludzkość. Można zrobić go samemu, poprosić bliską osobę, ale wykonany przez specjalistę ma także wymiar terapeutyczny.