Sobotni atak dronowy Iranu na Izrael pokazał, w jakim punkcie historii dzisiaj się znajdujemy. Widmo rozszerzonego konfliktu zbrojnego powoduje duże niebezpieczeństwo, a zarazem pokazuje jak rynki finansowe, w tym także waluty wirtualne, reagują na globalne wydarzenia geopolityczne.
Przede wszystkim, inwestorzy i rynki finansowe lubią spokój. Wojna jest czymś tak poważnym, potężnym oraz zmieniającym układ sił, że pojawia się bardzo duża wątpliwość, co będzie dalej.
Atak nastąpił w sobotę, kiedy to rynki finansowe są zamknięte. Jedynym dwudziestoczterogodzinnym rynkiem są natomiast kryptowaluty, więc naturalnym jest, że to właśnie Bitcoin i jego spadki stały się emanacją obaw inwestorów. Jeżeli dzieje się coś takiego jak konflikt zbrojny, czy chociażby wzrasta ryzyko jego eskalacji, następuje automatyczny spadek cen aktywów, szczególnie tych uznanych jako ryzykowne – wyjaśnia Kamil Rafał Gancarz, prezes Gancarz Research.
Jakiś czas później mogliśmy zaobserwować silne odreagowanie, bo pojawił się potencjał na poprawienie stosunków za pomocą dyplomacji. W nocy z poniedziałku na wtorek dowiedzieliśmy się, że Izrael jest zdeterminowany do podjęcia działań odwetowych. Musimy mieć więc świadomość, że to nadal może wpływać negatywnie na cenę Bitcoina.
Rynek powróci do swojego napędzanego płynnością finansową trendu wkrótce, szczególnie wtedy gdy sytuacja się uspokoi, bądź stanie się ona codziennością i nie będzie generować tak dużych obaw o pełnoskalowy konflikt zbrojny.
Teraz odpowiedzmy sobie na pytanie, jakie są perspektywy rynku krypto, a w szczególności rynku Bitcoina.
Musimy zauważyć, że głównym motorem napędowym rozwoju ceny na tym rynku jest napływająca płynność na rynku finansowym, głównie amerykańskim, ale też globalnym.
Co napędza tę płynność? Przede wszystkim zwiększenie ilości pieniądza w obiegu, na przykład w postaci takich agregatów pieniężnych jak M2 czy M3, co jest wypadkową polityki banków centralnych, a także działaniem banków komercyjnych. Mamy ewidentnie już zmianę trendu i wzrost corocznej zmiany procentowej w przyroście ilości pieniądza, czyli teraz ta perspektywa przyspieszania tempa dokładania pieniądze do gospodarki jest dużo większa.
Dodatkowo, płynność finansowa netto, biorąc pod uwagę sumę bilansową Amerykańskiego Banku Centralnego, ale także transakcji Reverse repo oraz transakcji dokonywanych przez Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych. Musimy bowiem pamiętać, że polityka fiskalna też wpływa na tempo wzrostu pieniądza.
I teraz z jednej strony mamy ryzyko eskalacji na linii Izrael-Iran, a jednocześnie widzimy, że płynność rynku przyrasta, co będzie skutkować wzrostami cen kiedy sytuacja się uspokoi albo inwestorzy się do niej dostosują.
Jednocześnie mamy najnowsze newsy z dnia 15 kwietnia, gdzie wiemy, że Hong Kong zatwierdził kolejne spotowe ETF-y na Bitcoina, a także Ethereum, co spowoduje napłynięcie jeszcze większego kapitału do tego rynku.
Jak może wyglądać rynek finansowy w obliczu narastającej presji, wynikającej z sytuacji na linii Iran Izrael?
Po pierwsze, jeżeli będziemy mieli postępujące ryzyko eskalacji konfliktu zbrojnego, a także eskalacji wszystkich napięć na bliskim wschodzie, to zobaczymy siłę dolara, który pięknie to w poniedziałek pokazał. Indeks DXY, czyli indeks dolara w ujęciu koszyka walut, podskoczył wówczas do poziomów 106,2. Zobaczyliśmy też chwilowo spadającą giełdę, a także długoterminowe obligacje w postaci ETF-u TLT, czyli ETFu na obligacje amerykańskiego skarbu państwa 20 lat plus terminu zapadalności.
Co możemy powiedzieć o dalszych perspektywach rynku? Oczywiście, w sytuacji niepewności konfliktu zbrojnego, giełda w postaci klasycznych spółek niekoniecznie musi sobie radzić dobrze. Wszystkie te niepewności mogą wręcz poskutkować epizodami dużych spadków. Jednakże w dłuższej perspektywie rosnąca płynność na rynku finansowym spowoduje, że w przypadku spółek bardzo silnie prowzrostowych, szczególnie technologicznych, zysk może przewyższyć aktualne ryzyko.
Musimy jednak zauważyć, że przedłużający się konflikt przyczyni się do wzrostu cen ropy naftowej. Przełoży się to na inflację, no i niestety uderzy w mniej wzrostowe i bardziej cykliczne spółki. W ich wypadku niekoniecznie będziemy mogli zaobserwować wzrost, a być może nawet pojawi się spadek.
Należy jednak dodać, że w obliczu rosnących wydatków na zbrojenia, naturalnym beneficjentem tej sytuacji będą oczywiście spółki sektora militarnego.